Wpisy archiwalne w kategorii
wakacje
Dystans całkowity: | 2682.01 km (w terenie 104.00 km; 3.88%) |
Czas w ruchu: | 68:03 |
Średnia prędkość: | 17.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 55.88 km i 4h 00m |
Więcej statystyk |
Speyer - Bad Durkheim
Piątek, 12 sierpnia 2011 | dodano:29.08.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, wakacje
Dzien zaczynamy od zwiedzenia Technik-Museum w Speyer.Miejsce muzeum nie zostało wybrane przypadkowo, gdyż Speyer przez wiele lat było ważnym ośrodkiem niemieckiego przemysłu lotniczego.Budynek ,w którym umieszczone jest muzeum to hala fabryczna zdobyta we francuskim Lille.Muzeum posiada ponad 2 tyś.eksponatów prezentowanych zarówno pod dachem jak i na powietrzu.Są tam m.in.samoloty (np.Boeing 747-200), śmigłowce, łodzie, helikoptery,pojazdy szynowe, niemiecki okręt podwodny, rosyjski statek kosmiczny, a takze stare samochody, motocykle i rowery....Zbiory są na prawdę imponujące.
Do każdego z tych zabytków mozna było wejść, pooglądać z bliska, zasiąść za sterami, podotykać....tym sposobem zwidzanie muzeum przeciągnęło się do kilku godzin...:) Koszt wejścia grupowego to wydatek ok 13 euro.
Wreszcie ruszamy dalej..dziś nie jedziemy wzdłuż Renu tylko wybieramy ścieżkę rowerową DWSTR czyli szlak winny..Po drodze jest niewiele miasteczek, choć te które mijamy są niezwykle urokliwe jak np Neustadt
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,213676,neustadt-fontanna.html]
Głównie dziś oglądamy i degustujemy winogrona..:)
W niemczech policja drogowa też czai się w krzakach, a biednych spieszących się kierowców "nagradza" mandatami....
Jeszcze po drodze miasteczko Deidesheim, kolejne centrum upraw winorośli . Na zdjeciu jest piękny zajazd pochodzący z XII wieku.
Miasteczko , tak jak wszystkie w okolicy przygotowuje się do wieczornego swięta wina...
Oprócz zespołów muzycznych mozna spotkać pojedynczych grajków, z przedziwnymi instrumentami..
Nie chcę nic mówić, ale rzeżby też są dziwne....;D
Wreszcie docieramy do Bad Durkheim - miasteczka położonego na Niemieckim Szlaku Wina.Ok.1 tyś.lat p.n.e osiedlili się w nim Celtowie a po nich Rzymianie przynosząc pierwsze winorośla.Miasto ma również 7 żródeł leczniczych i jest uzdrowiskiem solankowym.Posiada największą tężnie w Niemczech tzw.Saine ( 330m)Niestety, nie zrobiłam foty, bo spieszyłam się na zwiedzanie piwnic i degustacje..:)
Fotek z degustacji i po degustacji też nie będzie, bo są nieobyczajne..;P
Nigdy nie przepadałam za winami reńskimi, ale te były wyjatkowo dobre a wypróbowałam wszystkie poczynając od musujących, białych wytrawnych. półsłodkich, słodkich a na cięzkich słodkich czerwonych skonczywszy..:) Kaca, o dziwo! nie miałam...:)
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
polski akcent w muzeum© ewcia0706
zabytkowy bike© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
maszyna potwór..:)© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
muzeum techniki w Speyer© ewcia0706
Do każdego z tych zabytków mozna było wejść, pooglądać z bliska, zasiąść za sterami, podotykać....tym sposobem zwidzanie muzeum przeciągnęło się do kilku godzin...:) Koszt wejścia grupowego to wydatek ok 13 euro.
Wreszcie ruszamy dalej..dziś nie jedziemy wzdłuż Renu tylko wybieramy ścieżkę rowerową DWSTR czyli szlak winny..Po drodze jest niewiele miasteczek, choć te które mijamy są niezwykle urokliwe jak np Neustadt
Neustadt© ewcia0706
Neustadt- fontanna© ewcia0706
Neustadt- rynek© ewcia0706
Głównie dziś oglądamy i degustujemy winogrona..:)
winnice© ewcia0706
winogrona dojrzewają© ewcia0706
W niemczech policja drogowa też czai się w krzakach, a biednych spieszących się kierowców "nagradza" mandatami....
dziewczyny i chłopcy radarowcy© ewcia0706
łapanka© ewcia0706
Jeszcze po drodze miasteczko Deidesheim, kolejne centrum upraw winorośli . Na zdjeciu jest piękny zajazd pochodzący z XII wieku.
Deidesheim© ewcia0706
Miasteczko , tak jak wszystkie w okolicy przygotowuje się do wieczornego swięta wina...
Oprócz zespołów muzycznych mozna spotkać pojedynczych grajków, z przedziwnymi instrumentami..
człowiek orkiestra© ewcia0706
Nie chcę nic mówić, ale rzeżby też są dziwne....;D
rzeżby na rynku..:)© ewcia0706
Wreszcie docieramy do Bad Durkheim - miasteczka położonego na Niemieckim Szlaku Wina.Ok.1 tyś.lat p.n.e osiedlili się w nim Celtowie a po nich Rzymianie przynosząc pierwsze winorośla.Miasto ma również 7 żródeł leczniczych i jest uzdrowiskiem solankowym.Posiada największą tężnie w Niemczech tzw.Saine ( 330m)Niestety, nie zrobiłam foty, bo spieszyłam się na zwiedzanie piwnic i degustacje..:)
festyn z okazji święta wina© ewcia0706
Bad Dukheim© ewcia0706
Fotek z degustacji i po degustacji też nie będzie, bo są nieobyczajne..;P
Nigdy nie przepadałam za winami reńskimi, ale te były wyjatkowo dobre a wypróbowałam wszystkie poczynając od musujących, białych wytrawnych. półsłodkich, słodkich a na cięzkich słodkich czerwonych skonczywszy..:) Kaca, o dziwo! nie miałam...:)
Dane wycieczki:
Km: | 64.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Munchhausen - Speyer
Czwartek, 11 sierpnia 2011 | dodano:23.08.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, wakacje
I tak jak w dniu poprzednim zaczynamy jazdę wałem wzdłuż Renu. Niedaleko jest miasteczko Germersheim gdzie zwiedzamy twierdzę i forty.
Początki twierdzy siegają czasów Gajusza Juliusza Cezara, który załozył w tym miejscu obóz wojskowy zwany Vicus julii.Germesheim prawa miejskie otrzymało w 1276 r z rąk króla Rudolfa Habsburga.
Miasto zostało powaznie zniszczone w okresie wojny trzydziestoletnieja ludnośc zdziesiątkowała epidemia dżumy.W 1793 r miasto zostało włączone do Francji by 20 lat pózniej znowu przejść w ręce króla Bawarii.W 1831 r rozpoczęto budowę twierdzy.Po drugiej wojnie swiatowej rząd francuski zrównał z ziemią pozostałosci obwałowań.Mimo to zachowały się mury obronne i forty z XVII w.W budynkach dawnych koszar mieszczą się obecnie pomieszczenia administracyjne,biblioteka oraz sale wykładowe jednego wydziału Uniwersytetu i.Jana Gutenberga w Moguncji.
Miasteczko jest bardzo urokliwe, zatrzymujemy się więc na kawe i ciacho..:)
Trochę dzis marudzimy, jedziemy wolno dalej .Czasami z przygodami, na szczęście jesteśmy przygotowani...:)
Docieramy do Speyer.Camping jest tak ukryty, że prosimy o pomoc policjanta na motorze...Jest bardzo uczynny i na camping nas pilotuje.Wygladamy jak jakis "tour de..." Policjant a zanim grupa 5 rowerzystów...:)
Jest jeszcze wcześnie, więc juz nierowerowo wybieramy się na zwiedzanie miasta...
Speyer (Spira) założone przez Rzymian, jako jedno z najstarszych miast niemieckich.Ślady osadnictwa pochodzą sprzed 5 tys.lat.Po zakonczeniu I wojny swiatowej miasto zajęły wojska francuskie.Powstała koncepcja stworzenia "Wolnego Palatynatu"Wraz z powstaniem III Rzeszy rządzili hitlerowcy.W niedługim czasie aresztowano i zabito całą społeczność żydowską.Do czasu utworzenia RFN miasto znajdowało się we francuskiej strefie okupacyjnej.
W Spirze znajduje się katedra,która jest największą zachowaną świątynią romańską na świecie.
Katedra jest miejscem pochówku cesarzy z dynastii salickiej, staufickiej i habsburskiej.
Mimo popołudniowej pory, miasto przygotowywało się do festynu z okazji święta wina, które miało się rozpocząć nastepnego dnia w całym rejonie
My zaczęliśmy swiętowac juz dzisiaj, chociaz nie winem...:)
twierdza/forty Germersheim© ewcia0706
twierdza/forty Germersheim© ewcia0706
Początki twierdzy siegają czasów Gajusza Juliusza Cezara, który załozył w tym miejscu obóz wojskowy zwany Vicus julii.Germesheim prawa miejskie otrzymało w 1276 r z rąk króla Rudolfa Habsburga.
tablica pamiatkowa© ewcia0706
Miasto zostało powaznie zniszczone w okresie wojny trzydziestoletnieja ludnośc zdziesiątkowała epidemia dżumy.W 1793 r miasto zostało włączone do Francji by 20 lat pózniej znowu przejść w ręce króla Bawarii.W 1831 r rozpoczęto budowę twierdzy.Po drugiej wojnie swiatowej rząd francuski zrównał z ziemią pozostałosci obwałowań.Mimo to zachowały się mury obronne i forty z XVII w.W budynkach dawnych koszar mieszczą się obecnie pomieszczenia administracyjne,biblioteka oraz sale wykładowe jednego wydziału Uniwersytetu i.Jana Gutenberga w Moguncji.
twierdza/forty Germersheim© ewcia0706
twierdza/forty Germersheim© ewcia0706
miasteczko Germersheim© ewcia0706
Miasteczko jest bardzo urokliwe, zatrzymujemy się więc na kawe i ciacho..:)
Trochę dzis marudzimy, jedziemy wolno dalej .Czasami z przygodami, na szczęście jesteśmy przygotowani...:)
łatanie kapcia© ewcia0706
Docieramy do Speyer.Camping jest tak ukryty, że prosimy o pomoc policjanta na motorze...Jest bardzo uczynny i na camping nas pilotuje.Wygladamy jak jakis "tour de..." Policjant a zanim grupa 5 rowerzystów...:)
Jest jeszcze wcześnie, więc juz nierowerowo wybieramy się na zwiedzanie miasta...
Speyer (Spira) założone przez Rzymian, jako jedno z najstarszych miast niemieckich.Ślady osadnictwa pochodzą sprzed 5 tys.lat.Po zakonczeniu I wojny swiatowej miasto zajęły wojska francuskie.Powstała koncepcja stworzenia "Wolnego Palatynatu"Wraz z powstaniem III Rzeszy rządzili hitlerowcy.W niedługim czasie aresztowano i zabito całą społeczność żydowską.Do czasu utworzenia RFN miasto znajdowało się we francuskiej strefie okupacyjnej.
miasteczko Speyer© ewcia0706
miasteczko Speyer© ewcia0706
miasteczko Speyer© ewcia0706
W Spirze znajduje się katedra,która jest największą zachowaną świątynią romańską na świecie.
katedra Speyer© ewcia0706
Katedra jest miejscem pochówku cesarzy z dynastii salickiej, staufickiej i habsburskiej.
katedra Speyer© ewcia0706
katedra Speyer© ewcia0706
Mimo popołudniowej pory, miasto przygotowywało się do festynu z okazji święta wina, które miało się rozpocząć nastepnego dnia w całym rejonie
My zaczęliśmy swiętowac juz dzisiaj, chociaz nie winem...:)
nie ma jak zimny bowar© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 83.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Breisach - Strasburg
Wtorek, 9 sierpnia 2011 | dodano:19.08.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, wakacje
Zaczął się kolejny dzień..:) Najpierw jedziemy do misateczka Neuf Brisach, kiedys wazny przyczółek Francji na prawym brzegu Renu.Z rozkazu króla Ludwika IV miasto zostało ufortyfikowane za sprawą jednego z największych inzynierów wojennych wszechczasów : Sebastiena Le Preste de Vaubana.Ludwik IV wysłał Vaubana aby wzmocnił obronę lewego brzegu rzeki.Podczas II wojny swiatowej nazisci usunęli dwie główne bramy do fortecy, aby przeprowadzić linię kolejową.Mimo to fortyfikacja zachowała się w bardzo dobrej kondycji.Neuf Brisach zostało wpisane na liste światowego dziedzictwa UNESCO.
Dzisiejsza trasa wiedzie nas wzdłuz Kanału Alzackiego- jest to boczny kanał Renu.Ma długość 118 km.Umożliwia przepływ barek do Bazylei czy Morza Północnego.Po drodze mijamy wioski i miasteczka francuskiego..Niby podobne lecz bardzo różne od tych w Szwajcarii.
Wszędzie super oznakowane ścieżki rowerowe
A jak mieliśmy dylematy to posiłkowaliśmy się mapą..:)
Dziś miałam pecha, złapałam gumę...:( ale od czego jeżdzi się z fachowcami ? ;P
Wreszcie camping. Szybkie rozłożenie namiotów...i
...i zasłużony zimny browar..:)
mury obronne w Neuf Brisach© ewcia0706
mury obronne w Neuf Brisach© ewcia0706
miasteczko Neuf Brisach© ewcia0706
Dzisiejsza trasa wiedzie nas wzdłuz Kanału Alzackiego- jest to boczny kanał Renu.Ma długość 118 km.Umożliwia przepływ barek do Bazylei czy Morza Północnego.Po drodze mijamy wioski i miasteczka francuskiego..Niby podobne lecz bardzo różne od tych w Szwajcarii.
gdzieś we Francji© ewcia0706
gdzieś we Francji© ewcia0706
gdzieś we Francji© ewcia0706
gdzieś we Francji© ewcia0706
gdzieś we Francji© ewcia0706
wzdłuż kanału Alzackiego© ewcia0706
Wszędzie super oznakowane ścieżki rowerowe
ściezka rowerowa© ewcia0706
A jak mieliśmy dylematy to posiłkowaliśmy się mapą..:)
trzeba sprawdzić z mapą© ewcia0706
Dziś miałam pecha, złapałam gumę...:( ale od czego jeżdzi się z fachowcami ? ;P
serwis rowerowy© ewcia0706
Wreszcie camping. Szybkie rozłożenie namiotów...i
obozowisko© ewcia0706
...i zasłużony zimny browar..:)
nie ma jak zimny browar© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 87.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Mohlin - Breisach
Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | dodano:18.08.2011Kategoria stówka, w towarzystwie, wakacje
Po wyjezdzie z campingu mijamy żupy solne i dalej przetwórnie soli Saline Ryburg Bohrturme
Parę kilometrów dalej wjeżdzamy do Rheinfelden i zwiedzamy piękne stare miasto
Dalej na trasie jest wieś Kaiseraugst założona juz w 45 roku p.n e jako Augusta Raurica i jest najstarszym miastem o rzymskich korzeniach w Szwajcarii.Wies Kaiseraugstpowstała wewnątrz rzymskiego fortu Castrum Rauracense.
W miejscu pierwszego rzymskiego miasteczka znajduje się muzeum
Niedaleko muzeum znajduje sie też najlepiej zachowany amfiteatr na północ od Alp
Dalej w drogę...przy ściezkach rowerowych często rosną drzewa owocowe, korzystamy więc z dobroci lata , zresztą nie tylko my, szwajcarzy również..:)
I wreszcie docieramy do Bazylei
Bazylea to miasto leżące u styku granic trzech państw: Szwajcarii, Niemiec i FrancjiMiasto dzieli się na dwie części Małą Bazyleę (Kleinbasel) i Wielką Bazyleę (Grossbasel) ze Wzgórzem Katedralnym.Własciwym centrum miasta jest starówka wokół Rynku i ratusza z XIVw.Katedra wzniesiona została na rozkaz cwsarzowej Kunegundy i Henryka II.Zbudowana w stylu gotyckim i romańskim .Czerwone ściany z piaskowca noszą ślady wielokrotnej przebudowy.
Mittlere Brucke - pierwszy most w Bazylei wybudował Heinrich von Thum w 1226 r.Niestety orginalny most został zastąpiony nowym w 1905 r.
Na głównym Munsterplatzu , podobnie jak na krakowskim rynku swoje kramy mają kwiaciarki
Nie moze też zabraknąc straganów ze szwajcarskim serem
Jest też Ratusz Miejski.Jak patrzy sie na ten budynek to odnosi sie wrazenie, że został on tu sprowadzony z jakiejś egzotycznej baśni.
Jeszcze widok na kościółek i wracamy do przerwanej podróży na kolejny camping.. L,ile du Rhin czyli zaczęła się Francja....
A tak wygladał mój rower na zakończenie dnia..:(
żupy solne(Saline Ryburg Bohrturme)© ewcia0706
Parę kilometrów dalej wjeżdzamy do Rheinfelden i zwiedzamy piękne stare miasto
Rheinfelden© ewcia0706
Rheinfelden© ewcia0706
Rheinfelden© ewcia0706
Dalej na trasie jest wieś Kaiseraugst założona juz w 45 roku p.n e jako Augusta Raurica i jest najstarszym miastem o rzymskich korzeniach w Szwajcarii.Wies Kaiseraugstpowstała wewnątrz rzymskiego fortu Castrum Rauracense.
W miejscu pierwszego rzymskiego miasteczka znajduje się muzeum
Kaiseraugst-muzeum© ewcia0706
Ewa zwycięzca.:)© ewcia0706
Niedaleko muzeum znajduje sie też najlepiej zachowany amfiteatr na północ od Alp
amfiteatr w Kaiseraugst© ewcia0706
amfiteatr w Kaiseraugst© ewcia0706
amfiteatr w Kaiseraugst© ewcia0706
Dalej w drogę...przy ściezkach rowerowych często rosną drzewa owocowe, korzystamy więc z dobroci lata , zresztą nie tylko my, szwajcarzy również..:)
soczyste jabłka© ewcia0706
I wreszcie docieramy do Bazylei
Bazylea© ewcia0706
Bazylea to miasto leżące u styku granic trzech państw: Szwajcarii, Niemiec i FrancjiMiasto dzieli się na dwie części Małą Bazyleę (Kleinbasel) i Wielką Bazyleę (Grossbasel) ze Wzgórzem Katedralnym.Własciwym centrum miasta jest starówka wokół Rynku i ratusza z XIVw.Katedra wzniesiona została na rozkaz cwsarzowej Kunegundy i Henryka II.Zbudowana w stylu gotyckim i romańskim .Czerwone ściany z piaskowca noszą ślady wielokrotnej przebudowy.
Bazylea© ewcia0706
katedra z bliska© ewcia0706
katedra z bliska© ewcia0706
Mittlere Brucke - pierwszy most w Bazylei wybudował Heinrich von Thum w 1226 r.Niestety orginalny most został zastąpiony nowym w 1905 r.
Mittlere Brucke© ewcia0706
Na głównym Munsterplatzu , podobnie jak na krakowskim rynku swoje kramy mają kwiaciarki
kwiaciarki szwajcarskie© ewcia0706
Nie moze też zabraknąc straganów ze szwajcarskim serem
szwajcarski ser© ewcia0706
Jest też Ratusz Miejski.Jak patrzy sie na ten budynek to odnosi sie wrazenie, że został on tu sprowadzony z jakiejś egzotycznej baśni.
ratusz miejski© ewcia0706
Jeszcze widok na kościółek i wracamy do przerwanej podróży na kolejny camping.. L,ile du Rhin czyli zaczęła się Francja....
Barfusser Kirche© ewcia0706
A tak wygladał mój rower na zakończenie dnia..:(
mój rower© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 106.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Flaach - Mohlin
Niedziela, 7 sierpnia 2011 | dodano:17.08.2011Kategoria dluga trasa, stówka, w towarzystwie, wakacje
Rano troszkę kapie z nieba ale jest w miarę ciepło..zwijam mokry namiot , zakładam kurtkę i w drogę.Droga rowerowa zaczyna się dość ostrym podjazdem,szczególnie, że ostry wmordewind utrudnia wspinaczkę, na szczęscie widok gór rekompensuje te trudy
Ale po kazdym podjezdzie jest zjazd...czyli to co misie lubią najbardziej..;D
Na zboczach gór są pastwiska a takze uprawy winorośli i malin
I tak wjeżdżając i zjeżdżając docieramy do miejscowości Bad Zurzach
Miasto posiada łażnie zasilane wodami termalnymi, ładne stare miasto oraz póżno romański zamek Tenedo
Ścieżka rowerowa międzynarodowa oznaczona nr 2 jest tak zaplanowana, że nie tylko biegnie wzdłuż Renu ale także przejeżdża przez malownicze wioski, małe i duże miasteczka
Bardzo charakterystyczne jest, że prawie wszędzie wiszą szwajcarskie flagi..nie tylko w miejscach urzędowych ale także na domach prywatnych
W miejscowości Leibstadt znajduje się elektrownia atomowa o mocy 1165 MW.Chłodzenie zapewnione jest przy pomocy 144 metrowgo komina.Jej budowe zakonczono ok 1984 r i jest to ostatnia, jak dotychczas, elektrownia atomowa w Szwajcarii
A tak wygląda Ren w okolicach elektrownii
Na naszej dzisiejszej trasie jest także miasteczko Laufenburg.Do roku 1800 było to jedno miasto ale własnie w tym roku Napoleon podzielił je na dwa, rozkazując by Ren stał sie granicą.Rzeka była bardzo ważna dla miasta - progi rzeczne pozwałały pobierać myto od spływających nią łodzi jak również łowić łososie.Niestety, progi wodne zostały zniszczone na początku XX wieku by umozliwić budowę elektrowni wodnej.Elektrownia wprawdzie dostarczyła kasę ale miasto straciło atrakcję turystyczną..:(
Nauczeni wczorajszym doświadczeniem, nie chcieliśmy już zostawić zakupu złocistego trunku na ostatnią chwilę więc zaczęliśmy sie rozglądać za sklepem..Niestety, w Szwajcarii i Niemczech sklepy /czytaj: wszystkie!/ są nieczynne.Pojechaluismy wiec do Niemiec w poszukiwaniu stacji benzynowych, lecz w promieniu kilku kilometrów wszystkie stacje beznzynowe sa samoobsługowe..:( I znowu zostało piwo na campingu w cenie 5,5 - 6 EUR
Ech...Polska to cudowny kraj!!!
w górach wschodzi dzień© ewcia0706
Ale po kazdym podjezdzie jest zjazd...czyli to co misie lubią najbardziej..;D
z górki na pazurki© ewcia0706
Na zboczach gór są pastwiska a takze uprawy winorośli i malin
trasa rowerowa wzdłuz winnic© ewcia0706
I tak wjeżdżając i zjeżdżając docieramy do miejscowości Bad Zurzach
Bad Zuchach© ewcia0706
Miasto posiada łażnie zasilane wodami termalnymi, ładne stare miasto oraz póżno romański zamek Tenedo
Bad Zuchach© ewcia0706
i znowu wzdłuż Renu© ewcia0706
Ścieżka rowerowa międzynarodowa oznaczona nr 2 jest tak zaplanowana, że nie tylko biegnie wzdłuż Renu ale także przejeżdża przez malownicze wioski, małe i duże miasteczka
wszędzie blisko© ewcia0706
gdzieś po drodze w małej wiosce© ewcia0706
gdzies na trasie© ewcia0706
gdzies po drodze...© ewcia0706
Bardzo charakterystyczne jest, że prawie wszędzie wiszą szwajcarskie flagi..nie tylko w miejscach urzędowych ale także na domach prywatnych
kolejne miasteczko© ewcia0706
W miejscowości Leibstadt znajduje się elektrownia atomowa o mocy 1165 MW.Chłodzenie zapewnione jest przy pomocy 144 metrowgo komina.Jej budowe zakonczono ok 1984 r i jest to ostatnia, jak dotychczas, elektrownia atomowa w Szwajcarii
elektrownia atomowa© ewcia0706
A tak wygląda Ren w okolicach elektrownii
i znowu Ren© ewcia0706
Na naszej dzisiejszej trasie jest także miasteczko Laufenburg.Do roku 1800 było to jedno miasto ale własnie w tym roku Napoleon podzielił je na dwa, rozkazując by Ren stał sie granicą.Rzeka była bardzo ważna dla miasta - progi rzeczne pozwałały pobierać myto od spływających nią łodzi jak również łowić łososie.Niestety, progi wodne zostały zniszczone na początku XX wieku by umozliwić budowę elektrowni wodnej.Elektrownia wprawdzie dostarczyła kasę ale miasto straciło atrakcję turystyczną..:(
Laufenburg© ewcia0706
Laufenburg© ewcia0706
Laufenburg© ewcia0706
Laufenburg© ewcia0706
moi partnerzy rowerowi© ewcia0706
Nauczeni wczorajszym doświadczeniem, nie chcieliśmy już zostawić zakupu złocistego trunku na ostatnią chwilę więc zaczęliśmy sie rozglądać za sklepem..Niestety, w Szwajcarii i Niemczech sklepy /czytaj: wszystkie!/ są nieczynne.Pojechaluismy wiec do Niemiec w poszukiwaniu stacji benzynowych, lecz w promieniu kilku kilometrów wszystkie stacje beznzynowe sa samoobsługowe..:( I znowu zostało piwo na campingu w cenie 5,5 - 6 EUR
Ech...Polska to cudowny kraj!!!
Dane wycieczki:
Km: | 100.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 44.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Konstancja - Flaach
Sobota, 6 sierpnia 2011 | dodano:16.08.2011Kategoria stówka, w towarzystwie, wakacje
Po deszczowej nocy na campingu nad jez.Bodeńskim zaświeciło słońce i przyszedł czas na przygotowanie rowerów.Podpieram się pomocą, bo w sprawach "technicznych" jestem kompletny osiołek..;P
Rower gotowy, trasa wytyczona do kolejnego campingu więc pora ruszać. Początkowo poruszam się wzdłuz jez.Bodeńskiego...Widok ze ściezki rowerowej jest dość utrudniony...a zejście do samego brzegu od strony ścieżki rowerowej praktycznie niemozliwe..Musi mi więc wystarczyć widok z daleka
Potem wjeżdżam na ścieżkę rowerową prowadzącą wzdłuż Renu i ta praktycznie będzie mnie prowadziła do konca wyprawy...Widoki przepiękne...
Sam Ren jest rzeką czystą..moze picie wody bym nie ryzykowała ale kąpiel jak najbardziej.
Po paru kilometrach wjeżdżam do Konstancji.Historyczne średniowieczne miasto położone na szlaku handlowym z Niemiec do Włoch, dzieki czemu pręznie się rozwijało.To tu wybrano na papieza Marcina V i także tu spalono na stosie czeskiego reformatora Jana Husa.Podczas II wojny swiatowej ,dzieki połozeniu na granicy z neutralną Szwajcarią, nieiwle ucierpiało w wyniku nalotów bombowych.
Po obejrzeniu miasta , po ochach i achach , przekraczam granicę i wjeżdżam do Szwajcarii
Szwajcaria - to doskonałe ścieżki rowerowe,wręcz autostrady rowerowe .mnóstwo rowerzystów rowerzystów, szwajcarskie zegarki i szwajcarska kolej....
Pierwsze miasteczko, które mijam to Steckborn, który prawa miejskie otrzymał juz w 1313 r
I dalej wzdłuz Renu....
Następne na trasie to miasteczko Stein am Rhein z zabytkowymi murami i bramami miejskimi.Wiele sredniowiecznych budynków pomalowanychj jest pięknymi freskami.Miasto jest miejscem narodzin Johanna Heynlina , który wprowadził pierwsza prasę drukarską do Francji.
A ja dalej w drogę....
Następna miejscowość na trasie to Gallingen.Słynie z drewnianego mostu, pierwsze dokumenty potwierdzające jego istnienie pochodzą z 1292 r.Wielokrotnie palony, przebudowywany i rekontruowany.
Mijam miasteczka i wsie..Ren wyznacza mi kierunek...
Wreszcie docieram do Schaffhausen czyli Szafuzy, kiedys niezaleznym panstwem-miastem z własną monetą. a W 1869 R Amerykanin Florentine Arriosto Jones założył tu fabrykę zargarków IWC.Szafuza ma przepiękna starówke z renesansowymi kamieniczkami, zdobionymi freskami oraz bogatymi dekoracjami
Przejazd przez szwajcarskie miasta to czysta przyjemnośc.Ściezki są poprowadzone bezkolizyjnie, nie ma mozliwości przepychania sie z samochodami czy pieszymi...no i jest ich taka liczba, że szok![url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,209362,nadmiar-drog-rowerowych.html]
I dalej w drogę...dla odmiany..wzdłuż Renu ;P
Następnym pkt programu jest Rheinfall - najwiekszy wodospad Europy pod wzgledem przepływu
Jeszcze tylko rzut oka na zamek Laufen
I teraz juz prosto na camping w miejscowości Flaach...
Jest sobota, do miasteczka-wioski docieramy o godz 16.10..własnie 10 minut temu zamknęli jedyny sklep..:( Nastepny, po zasiegnięciu języka jest 10 km dalej...Tak sie chce nam piwa, że jedziemy..Sklep jest :):) czynny hurra!!! do 17.00 euforia jest krótka, bo sklep, jedyny w mieście , sklep typu Biedronka ma tylko piwo bezalkoholowe...:(:(:( Wracamy na camping...piwo jest , w cenie 5frch czyli 5 EUR..:( to chyba było moje najdroższe piwo...:( Niestety następny dzień pokazał, że nie najdroższe...:(
przygotowanie rowerów do wyprawy© ewcia0706
Rower gotowy, trasa wytyczona do kolejnego campingu więc pora ruszać. Początkowo poruszam się wzdłuz jez.Bodeńskiego...Widok ze ściezki rowerowej jest dość utrudniony...a zejście do samego brzegu od strony ścieżki rowerowej praktycznie niemozliwe..Musi mi więc wystarczyć widok z daleka
jezioro Bodeńskie© ewcia0706
Potem wjeżdżam na ścieżkę rowerową prowadzącą wzdłuż Renu i ta praktycznie będzie mnie prowadziła do konca wyprawy...Widoki przepiękne...
Konstancja© ewcia0706
Sam Ren jest rzeką czystą..moze picie wody bym nie ryzykowała ale kąpiel jak najbardziej.
Po paru kilometrach wjeżdżam do Konstancji.Historyczne średniowieczne miasto położone na szlaku handlowym z Niemiec do Włoch, dzieki czemu pręznie się rozwijało.To tu wybrano na papieza Marcina V i także tu spalono na stosie czeskiego reformatora Jana Husa.Podczas II wojny swiatowej ,dzieki połozeniu na granicy z neutralną Szwajcarią, nieiwle ucierpiało w wyniku nalotów bombowych.
zabytkowa kamieniczka w Konstancji© ewcia0706
malowidła na tynku© ewcia0706
Konstancja© ewcia0706
zabytkowa uliczka© ewcia0706
malownicze uliczki w Konstancji© ewcia0706
katedra pw,Najświętszej Maryi Panny© ewcia0706
widok na katedrę w Konstancji© ewcia0706
Po obejrzeniu miasta , po ochach i achach , przekraczam granicę i wjeżdżam do Szwajcarii
przejście graniczne Niemcy-Szwajcaria© ewcia0706
Szwajcaria - to doskonałe ścieżki rowerowe,wręcz autostrady rowerowe .mnóstwo rowerzystów rowerzystów, szwajcarskie zegarki i szwajcarska kolej....
koleje szwajcarskie© ewcia0706
Pierwsze miasteczko, które mijam to Steckborn, który prawa miejskie otrzymał juz w 1313 r
Steckborn© ewcia0706
I dalej wzdłuz Renu....
gejzer :)© ewcia0706
takie sobie ptaszydło© ewcia0706
w drodze na camping© ewcia0706
Następne na trasie to miasteczko Stein am Rhein z zabytkowymi murami i bramami miejskimi.Wiele sredniowiecznych budynków pomalowanychj jest pięknymi freskami.Miasto jest miejscem narodzin Johanna Heynlina , który wprowadził pierwsza prasę drukarską do Francji.
miasteczko Stein am Rhein© ewcia0706
miasteczko Stein am Rhein© ewcia0706
uliczka z kamieniczkami w Stein am Rhein© ewcia0706
uliczka w Stein am Rein© ewcia0706
brama "Undertor"© ewcia0706
A ja dalej w drogę....
landszafcik z Renem w roli głównej© ewcia0706
Następna miejscowość na trasie to Gallingen.Słynie z drewnianego mostu, pierwsze dokumenty potwierdzające jego istnienie pochodzą z 1292 r.Wielokrotnie palony, przebudowywany i rekontruowany.
zabytkowy drewniany most© ewcia0706
drewniany most zabytkowy© ewcia0706
zabytkowy most drewniany© ewcia0706
Mijam miasteczka i wsie..Ren wyznacza mi kierunek...
kamieniczki nad Renem© ewcia0706
nad Renem w Gallingen© ewcia0706
Wreszcie docieram do Schaffhausen czyli Szafuzy, kiedys niezaleznym panstwem-miastem z własną monetą. a W 1869 R Amerykanin Florentine Arriosto Jones założył tu fabrykę zargarków IWC.Szafuza ma przepiękna starówke z renesansowymi kamieniczkami, zdobionymi freskami oraz bogatymi dekoracjami
Schaffhausen czyli Szafuza© ewcia0706
koloejne szwajcarskie miasto© ewcia0706
miasteczko w Szwajcarii - szafuza© ewcia0706
kamieniczki w Szafuzie© ewcia0706
orginalne freski z frontonu© ewcia0706
orginalne freski kamienicy© ewcia0706
szafuza - rokokowa kamienica© ewcia0706
Przejazd przez szwajcarskie miasta to czysta przyjemnośc.Ściezki są poprowadzone bezkolizyjnie, nie ma mozliwości przepychania sie z samochodami czy pieszymi...no i jest ich taka liczba, że szok![url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,209362,nadmiar-drog-rowerowych.html]
nadmiar dróg rowerowych© ewcia0706
I dalej w drogę...dla odmiany..wzdłuż Renu ;P
i znowu wzdłuż Renu© ewcia0706
Następnym pkt programu jest Rheinfall - najwiekszy wodospad Europy pod wzgledem przepływu
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Rheinfall - wodospad© ewcia0706
Jeszcze tylko rzut oka na zamek Laufen
zamek Laufen© ewcia0706
zamek Laufen© ewcia0706
zamek Laufen© ewcia0706
I teraz juz prosto na camping w miejscowości Flaach...
Jest sobota, do miasteczka-wioski docieramy o godz 16.10..własnie 10 minut temu zamknęli jedyny sklep..:( Nastepny, po zasiegnięciu języka jest 10 km dalej...Tak sie chce nam piwa, że jedziemy..Sklep jest :):) czynny hurra!!! do 17.00 euforia jest krótka, bo sklep, jedyny w mieście , sklep typu Biedronka ma tylko piwo bezalkoholowe...:(:(:( Wracamy na camping...piwo jest , w cenie 5frch czyli 5 EUR..:( to chyba było moje najdroższe piwo...:( Niestety następny dzień pokazał, że nie najdroższe...:(
Dane wycieczki:
Km: | 107.63 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 43.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
w drodze na wakacje
Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano:16.08.2011Kategoria wakacje
Droga autokarem trwała koszmarnie długo więc na postojach całkiem dostawałam swira
w drodze na wakacje© ewcia0706
w drodze na wakacje© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
WYPRAWA - dzień 7
Czwartek, 12 sierpnia 2010 | dodano:05.10.2010Kategoria w towarzystwie, wakacje
KURESSAARE
Dziś się buntujemy i nie chce się nam gdzieś dalej jechać. Robimy więc krótką wycieczkę do Kuressaare , zwiedzamy. kupujemy pamiątki i się lenimy...:)
Z campingu jedziemy sobie niespiesznie.
Fotka na mostku przed portem jachtowym
Fotka z mostku..;P
niejedna..;P
Najpierw zahaczamy o port jachtowy
Przed portem stoi sobie żenski odpowiednik Neptuna
Główną atrakcją turystyczną jest zamek biskupi z XIII w.
Różne były losy zamku..raz w rękach Duńczyków, póżniej Szwedów, Rosjan aż wreszcie Estończyków. Obecnie część pokoi zajmuje muzeum Saremy przybliżajace dzieje wyspy
Jak na prawdziwą twierdzę przystało były armaty
żelazne kraty, fosy etc...
Próbowałam nawet zostać swiętą ale z marnym skutkiem..;P
Z zamku prowadzi główna ulica Lossi, brukowana, wzdłuż której można podziwiać drewniane wille charaktrystyczne dla nadbałtyckich kurortów
Docieramy na starókę gdzie pełno jest sklepików z pamiątkami , galerii kawiarenek i cukiernii
Na głównym placu Keskvaljak wznosi się ratusz , wybudowany z inicjatywy szwedzkiego gubernatora Magnusa Gabriela de la Gardie. Wzrok przyciąga herb miasta i dwa kamienne lwy. Niestety, w tym momencie siadają mi baterie w aparacie..:(
Na przeciwko ratusza można podziwiać Dom Wagi z figurką na szczycie. Nieco dalej malownicze targowisko z pamiatkami i wyrobami rękodzielniczymi.Jest też zabytkowa apteka z 1680 r , która działa do dzisiaj.
Żelaznym punktem pobytu na wyspie jest Angla ze swoimi pocztówkowymi krajobrazami. Tuż przy drodze, obok siebie stoi tam 5 róznych wiatraków m.in. holenderski oraz kożlak
Z kolei na północnym wybrzeżu wyspy Sarema wznoszą się wysokie na 21 m klify Panga, z których rozciąga się fantastyczny widok na Bałtyk.
Najwyżej położony punkt na klifach w dawnych czasach był miejscem składania ofiar.
Wieczorem wybieramy sie na "wieczór estoński"do restauracji Veski gdzie podają tradycyjne dania estońskie. Restauracja mieści się w XIX wiecznym wiatraku.
Stylowe wnętrze zdobią stare przedmioty domowego użytku.
W rogach worki z mąką..
Trafiamy też na występy zespołu folklorystycznego . Są więc i śpiewy, i tańce
Bradzo miły kolejny dzień...:)
Dziś się buntujemy i nie chce się nam gdzieś dalej jechać. Robimy więc krótką wycieczkę do Kuressaare , zwiedzamy. kupujemy pamiątki i się lenimy...:)
Z campingu jedziemy sobie niespiesznie.
Fotka na mostku przed portem jachtowym
na mostku© ewcia0706
Fotka z mostku..;P
krajobraz wyspy© ewcia0706
niejedna..;P
widok z mostku© ewcia0706
Najpierw zahaczamy o port jachtowy
port jachtowy© ewcia0706
Przed portem stoi sobie żenski odpowiednik Neptuna
estoński Neptun© ewcia0706
Główną atrakcją turystyczną jest zamek biskupi z XIII w.
zamek biskupi z XIII w.© ewcia0706
Różne były losy zamku..raz w rękach Duńczyków, póżniej Szwedów, Rosjan aż wreszcie Estończyków. Obecnie część pokoi zajmuje muzeum Saremy przybliżajace dzieje wyspy
zamek biskupi© ewcia0706
Jak na prawdziwą twierdzę przystało były armaty
armata..oo jaka wielka© ewcia0706
żelazne kraty, fosy etc...
brama wejściowa© ewcia0706
Próbowałam nawet zostać swiętą ale z marnym skutkiem..;P
św. Ewa© ewcia0706
Z zamku prowadzi główna ulica Lossi, brukowana, wzdłuż której można podziwiać drewniane wille charaktrystyczne dla nadbałtyckich kurortów
domy zdrojowe© ewcia0706
domy zdrojowe© ewcia0706
Docieramy na starókę gdzie pełno jest sklepików z pamiątkami , galerii kawiarenek i cukiernii
przed galerią© ewcia0706
Na głównym placu Keskvaljak wznosi się ratusz , wybudowany z inicjatywy szwedzkiego gubernatora Magnusa Gabriela de la Gardie. Wzrok przyciąga herb miasta i dwa kamienne lwy. Niestety, w tym momencie siadają mi baterie w aparacie..:(
Na przeciwko ratusza można podziwiać Dom Wagi z figurką na szczycie. Nieco dalej malownicze targowisko z pamiatkami i wyrobami rękodzielniczymi.Jest też zabytkowa apteka z 1680 r , która działa do dzisiaj.
Żelaznym punktem pobytu na wyspie jest Angla ze swoimi pocztówkowymi krajobrazami. Tuż przy drodze, obok siebie stoi tam 5 róznych wiatraków m.in. holenderski oraz kożlak
wiatraki w wiosce Angla© ewcia0706
wiatraki© ewcia0706
wiatraki w wiosce Angla© ewcia0706
wiatrak kozlak© ewcia0706
wiatraki w wiosce Angla© ewcia0706
Z kolei na północnym wybrzeżu wyspy Sarema wznoszą się wysokie na 21 m klify Panga, z których rozciąga się fantastyczny widok na Bałtyk.
klify Panga© ewcia0706
klif Panga© ewcia0706
klif Panga© ewcia0706
Najwyżej położony punkt na klifach w dawnych czasach był miejscem składania ofiar.
zegar słoneczny© ewcia0706
klif Panga© ewcia0706
Wieczorem wybieramy sie na "wieczór estoński"do restauracji Veski gdzie podają tradycyjne dania estońskie. Restauracja mieści się w XIX wiecznym wiatraku.
kolacja w wiatraku© ewcia0706
Veski - wiatrak© ewcia0706
Stylowe wnętrze zdobią stare przedmioty domowego użytku.
W rogach worki z mąką..
na workach z mąką© ewcia0706
Trafiamy też na występy zespołu folklorystycznego . Są więc i śpiewy, i tańce
występy folklorystyczne© ewcia0706
Bradzo miły kolejny dzień...:)
Dane wycieczki:
Km: | 23.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 16.67 |
Pr. maks.: | 28.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
WYPRAWA - dzień 6
Środa, 11 sierpnia 2010 | dodano:26.09.2010Kategoria w towarzystwie, wakacje
KURESSARRE
Rano pakujemy się do busa i jedziemy na przystań promową..Celem naszej podróży jest jedna z trzech estońskich wysp czyli Sarema i jej jedyne miasto Kuressaare.
Sarema jest największą wyspą Estonii, na którą można dostać się jedynie promem
Wyspa słynie z wiatraków...pierwsze widzimy już z promu...
Na lądzie przesiadamy się na rowery i pędzimy do Kuressaare , jedynej miejscowości na wyspie i zarazem stolicy Saremy.
Krajobraz raczej monotonny, lasy, pola,łąki, etc...
Wszystkie drogi na wyspie prowadzą do Kuressaare więc nie musimy się specjalnie głowić..;P
Drogi rewelacyjne!! a obok nich takie sobie ścieżki rowerowe...full wypas!!
Po drodze zbaczamy do miejscowości Kaali gdzie popularność zdobył mierzący 110 metrów szerokości i mający 3 tyś.lat krater po meteorycie Kaali.
Uważa sie go za ostatni z takich kraterów powstałych w Europie.
W starozytności wierzono, że był to grobowiec syna Apolla...:)
Obok krateru usytuowano centrum dla zwiedzających oraz muzeum meteorytów i wapnienia.
Teren płaski, nizinny, drogi wyśmienite więc w miarę szybko docieramy do Kuressaare
Nasz camping jest poza miastem , nad samym morzem....Namioty rozbijamy prawie na samej plaży..:)
Rano pakujemy się do busa i jedziemy na przystań promową..Celem naszej podróży jest jedna z trzech estońskich wysp czyli Sarema i jej jedyne miasto Kuressaare.
Sarema jest największą wyspą Estonii, na którą można dostać się jedynie promem
prom na wyspę© ewcia0706
Wyspa słynie z wiatraków...pierwsze widzimy już z promu...
wiatraki na wyspie© ewcia0706
Na lądzie przesiadamy się na rowery i pędzimy do Kuressaare , jedynej miejscowości na wyspie i zarazem stolicy Saremy.
kierunek Kuressaare© ewcia0706
Krajobraz raczej monotonny, lasy, pola,łąki, etc...
estoński krajobraz© ewcia0706
Wszystkie drogi na wyspie prowadzą do Kuressaare więc nie musimy się specjalnie głowić..;P
przy drodze© ewcia0706
Drogi rewelacyjne!! a obok nich takie sobie ścieżki rowerowe...full wypas!!
ścieżka rowerowa© ewcia0706
Po drodze zbaczamy do miejscowości Kaali gdzie popularność zdobył mierzący 110 metrów szerokości i mający 3 tyś.lat krater po meteorycie Kaali.
tablica informacyjna© ewcia0706
Uważa sie go za ostatni z takich kraterów powstałych w Europie.
krater Kaali© ewcia0706
W starozytności wierzono, że był to grobowiec syna Apolla...:)
zdobywca krateru© ewcia0706
Obok krateru usytuowano centrum dla zwiedzających oraz muzeum meteorytów i wapnienia.
Teren płaski, nizinny, drogi wyśmienite więc w miarę szybko docieramy do Kuressaare
miasto Kuressaare© ewcia0706
Nasz camping jest poza miastem , nad samym morzem....Namioty rozbijamy prawie na samej plaży..:)
camping za Kuressaare© ewcia0706
camping za Kuressaare© ewcia0706
camping za Kuressaare© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 75.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:52 | km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 29.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
WYPRAWA - dzień 5
Wtorek, 10 sierpnia 2010 | dodano:15.09.2010Kategoria w towarzystwie, wakacje
Svetciems - Ainażi - Haademeeste - Parnu
Poranek jak zwykle słoneczny. Camping jest nad morzem , więc dzień zaczynamy od spaceru po plaży...
Plaża nie jest zbyt duża, ale bardzo urokliwa i sympatyczna..:)
W końcu śniadanie i ruszamy..dziś opuścimy już Łotwę. Kierujemy się więc w kierunku granicy.Po drodze zatrzymujemy się w ciekawszych miejscach , zwiedzamy...
Powoli jadając wzdłuż wybrzeża docieramy do letniskowej miejscowości Ainażi.Zachwyca mnie piękna drewniana architektura..Przypomina mi ona troszkę polskie przedwojenne kurorty..:)
Ainazi to równocześnie miejscowość graniczna.
Żegnamy więc gościnną Łotwę...
...i witamy Estonię
Granica oczywiście jest tylko umowna..Pozostały tylko umowne symbole ale też kamienisty pas graniczny, taka "ziemia zaorana"...trudno było się na niego wedrzeć a jeszcze trudniej po nim maszerować w kierunku morza
W innym miejscu też dostęp do morza jest "utrudniony"..;P Strzeże go jakiś estoński "neptun" a raczej "neptunka"..:):)
Ale mimo przeciwności w końcu udaje się zdobyć estońską plażę..:):)
Potem znowu jedziemy sobie spokojnie i tak jak zawsze zatrzymujemy się, focimy , zwiedzamy..:)
kościólki
przystanki autobusowe
muzea
i izby regionalne
Cały czas poruszamy się drogą rowerową nr 1 czy EuroVelo
I wreszcie docieramy do Parnu czyli Parnawy, letniej stolicy Estonii.W ostatnich latach Parnawa wzbogaciła się o dziesiątki nowych hoteli, pensjonatów i sanatoriów.Życie towarzyskie toczy się wokół przystanii jachtowej .Parnawa ma też piękną piaszczystą plażę...
Wieczór spedziliśmy już bez rowerów na zwiedzaniu parnawskiej starówki
i degustacji miejscowych specjałów i trunków...;)
To był chyba najfajniejszy dzien na wyprawie..:):)
Poranek jak zwykle słoneczny. Camping jest nad morzem , więc dzień zaczynamy od spaceru po plaży...
poranek na plaży© ewcia0706
Plaża nie jest zbyt duża, ale bardzo urokliwa i sympatyczna..:)
łotewska plaża© ewcia0706
łotewskie morze© ewcia0706
spacer po plaży© ewcia0706
W końcu śniadanie i ruszamy..dziś opuścimy już Łotwę. Kierujemy się więc w kierunku granicy.Po drodze zatrzymujemy się w ciekawszych miejscach , zwiedzamy...
zwiedzanie kościółka© ewcia0706
Powoli jadając wzdłuż wybrzeża docieramy do letniskowej miejscowości Ainażi.Zachwyca mnie piękna drewniana architektura..Przypomina mi ona troszkę polskie przedwojenne kurorty..:)
nadmorska architektura© ewcia0706
Ainazi to równocześnie miejscowość graniczna.
Żegnamy więc gościnną Łotwę...
pozegnanie z Łotwą© ewcia0706
...i witamy Estonię
granica z Estonią© ewcia0706
granica z Estonią© ewcia0706
słup graniczny© ewcia0706
Granica oczywiście jest tylko umowna..Pozostały tylko umowne symbole ale też kamienisty pas graniczny, taka "ziemia zaorana"...trudno było się na niego wedrzeć a jeszcze trudniej po nim maszerować w kierunku morza
pas graniczny© ewcia0706
W innym miejscu też dostęp do morza jest "utrudniony"..;P Strzeże go jakiś estoński "neptun" a raczej "neptunka"..:):)
strażniczka morza© ewcia0706
Ale mimo przeciwności w końcu udaje się zdobyć estońską plażę..:):)
estońskie morze© ewcia0706
Potem znowu jedziemy sobie spokojnie i tak jak zawsze zatrzymujemy się, focimy , zwiedzamy..:)
kościólki
kościółek© ewcia0706
kościół© ewcia0706
kośiól - jeszcze jeden© ewcia0706
przystanki autobusowe
przystanek autobusowy© ewcia0706
przystanek autobusowy© ewcia0706
muzea
powrót do ław szkolnych© ewcia0706
i izby regionalne
izba regionalna© ewcia0706
Cały czas poruszamy się drogą rowerową nr 1 czy EuroVelo
droga Euro Velo© ewcia0706
I wreszcie docieramy do Parnu czyli Parnawy, letniej stolicy Estonii.W ostatnich latach Parnawa wzbogaciła się o dziesiątki nowych hoteli, pensjonatów i sanatoriów.Życie towarzyskie toczy się wokół przystanii jachtowej .Parnawa ma też piękną piaszczystą plażę...
plaża w Parnu© ewcia0706
tańczącA fontanna© ewcia0706
promenada wokół plaży© ewcia0706
kamienna żabka© ewcia0706
Wieczór spedziliśmy już bez rowerów na zwiedzaniu parnawskiej starówki
stojak rowerowy© ewcia0706
drzwi muzeum© ewcia0706
i degustacji miejscowych specjałów i trunków...;)
w towarzystwie© ewcia0706
To był chyba najfajniejszy dzien na wyprawie..:):)
Dane wycieczki:
Km: | 83.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:09 | km/h: | 20.11 |
Pr. maks.: | 29.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |