Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 589.56 km (w terenie 32.00 km; 5.43%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 28.07 km |
Więcej statystyk |
IV zagłębiowska masa krytyczna
Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano:30.04.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, z ekipą BS
Tychy - Wartogłowiec - Wygorzele - Lędziny - Mysłowice - Sosonowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza - Będzin - Sosnowiec - Mysłowice - Lędziny
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
IV zagłębiowska masa krytyczna© ewcia0706
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
za chwilę ruszy peleton© ewcia0706
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dane wycieczki:
Km: | 75.41 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
do/z pracy
Piątek, 29 kwietnia 2011 | dodano:29.04.2011Kategoria praca i takie tam kręcenie się
po pracy na lody do Kobióra i wiele, wiele spraw na mieście...
Dane wycieczki:
Km: | 37.33 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
do/z pracy
Czwartek, 28 kwietnia 2011 | dodano:28.04.2011Kategoria praca i takie tam kręcenie się
Dane wycieczki:
Km: | 17.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Zagłębie
Środa, 27 kwietnia 2011 | dodano:27.04.2011Kategoria miasto i okolice, w towarzystwie, z Grzeskiem
Popołudniu wyladowałam w Dąbrowie Górniczej i mój przewodnik obwiózł mnie po okolicy czyli Będzinie, Grodżcu, Wojkowicach i Czeladzi....Bardzo ładny, słoneczny dzień...nie wziełam z domu lampki przedniej więc musieliśmy wracać przed zmrokiem...:)
Dane wycieczki:
Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |
do/ zpracy
Wtorek, 26 kwietnia 2011 | dodano:26.04.2011Kategoria praca i takie tam kręcenie się
powrót wieczorem...bardzo zimno i wietrznie
Dane wycieczki:
Km: | 13.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
lany poniedziałek
Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | dodano:25.04.2011Kategoria miasto i okolice, zosia samosia
rano do pracy...:( potem na rodzinny obiad i wreszcie popołudnie miałam już tylko dla siebie...:)
Chmurzyło się, nieśmiało przedzierało słońce, wiało, ale co tam..wzięłam okulary p-słoneczne, bluzę z długim rekawem, krótkie gacie, do sakwy kurtkę p-deszczową i w drogę...:)
Z domu przez Czułów, Zwierzyniec, Wygorzele do Bierunia Starego, potem ścieżką rowerową do Bierunia Nowego i z powrotem przez Bojszowy , świerczyniec , Urbanowice do domu...
Nie obyło się bez śmigusa-dyngusa i począwszy od Bojszów już jechałam w deszczu...Rano udało mi się uciec przed sikawkami to popołudniem sama natura dała o sobie znać i jak na lany poniedziałek zachowała się właściwie...:)
Chmurzyło się, nieśmiało przedzierało słońce, wiało, ale co tam..wzięłam okulary p-słoneczne, bluzę z długim rekawem, krótkie gacie, do sakwy kurtkę p-deszczową i w drogę...:)
Z domu przez Czułów, Zwierzyniec, Wygorzele do Bierunia Starego, potem ścieżką rowerową do Bierunia Nowego i z powrotem przez Bojszowy , świerczyniec , Urbanowice do domu...
Nie obyło się bez śmigusa-dyngusa i począwszy od Bojszów już jechałam w deszczu...Rano udało mi się uciec przed sikawkami to popołudniem sama natura dała o sobie znać i jak na lany poniedziałek zachowała się właściwie...:)
rodzina bocianów© ewcia0706
pan kogut na światecznym spacerze© ewcia0706
utopelec bieruński© ewcia0706
ratusz w Bieruniu© ewcia0706
kościółek św.Walentego© ewcia0706
osiołek© ewcia0706
koń jaki jest każdy widzi© ewcia0706
kopalnia Piast© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 46.52 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Bieruń
Niedziela, 24 kwietnia 2011 | dodano:24.04.2011Kategoria miasto i okolice, rodzinnie
W nocy lało, rano lało, w południe lało, po południu kropiło, chmurzyło się i o dziwo nawet wyglądało słońce....Plany miałam nie tylko rodzinne a paskudny deszcz chciał mi pokrzyżować cały dzień...:( Na szczęście po południe było już lepsiejsze niebo, wyciągnęłam Gosię zza stołu i pojechałysmy przez Czułów, Wygorzele, Świerczyniec do Bierunia a potem z powrotem tą samą trasą do domu...Było fajnie , chociaż nienajcieplej, czasami też wiało a na drodze trzeba było omijać kałuże....
Dane wycieczki:
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Mikołów i okolice
Sobota, 23 kwietnia 2011 | dodano:23.04.2011Kategoria miasto i okolice, praca i takie tam kręcenie się, zosia samosia
Rankiem tradycyjnie do pracy, ale ok 12 miałam juz dość siedzenia,klientów etc więc wsiadłam na rower i pojechałam gdzie oczy poniosą...:) No i poniosły na mikołowski rynek...chciałam zjeść tam lody ale w cukierni jeszcze nie było, zato piętrzyły się wielkanocne baby...:) Z mikołowa w drodze powrotnej zahaczyłam o Wilkowyje, potem zawróciłamw kierunku Wyr i przez Żwaków wróciłam na obiad do domu...:)
WESOŁYCH ŚWIĄT dla wszystkich
WESOŁYCH ŚWIĄT dla wszystkich
Dane wycieczki:
Km: | 56.06 | Km teren: | 8.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
do/z pracy
Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano:22.04.2011Kategoria miasto i okolice, praca i takie tam kręcenie się, zosia samosia
tradycyjnie do pracy i z pracy a w międzyczasie wyskok przez Żwaków do Wyr...:) Pogoda bajeczna . Już mam "opalone"rękawiczki rowerowe ...:)
Dane wycieczki:
Km: | 32.95 | Km teren: | 8.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
do/ z pracy
Czwartek, 21 kwietnia 2011 | dodano:22.04.2011Kategoria praca i takie tam kręcenie się
powrót przez Żwaków - Wilkowyje do domu
Dane wycieczki:
Km: | 20.40 | Km teren: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |