Wpisy archiwalne w kategorii
z ekipą BS
Dystans całkowity: | 1018.56 km (w terenie 185.00 km; 18.16%) |
Czas w ruchu: | 30:49 |
Średnia prędkość: | 16.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 48.50 km i 3h 25m |
Więcej statystyk |
Orzesze-Zgoń
Sobota, 19 lipca 2014 | dodano:19.07.2014Kategoria z ekipą BS, w towarzystwie
dom-Paprocany-Kobiór-Orzesze-Zgoń i powrót
dzisiaj kręcenie w towarzystwie Szymona vel Tygrysek
dzisiaj kręcenie w towarzystwie Szymona vel Tygrysek
Dane wycieczki:
Km: | 46.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 16.55 |
Pr. maks.: | 30.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
mój pierwszy raz...
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano:30.06.2012Kategoria miasto i okolice, w towarzystwie, z ekipą BS
W tym roku po raz pierwszy na rowerze...;P i to za sprawą nieocenionej Kosmy...:) dzięki kolezanko, gdyby nie Ty to pewnie jeszcze nie odkurzyłabym roweru...:):) ale jak bedę miała jutro zakwasy to wpadnę na jakiś mały masażyk...oczywiście w wykonaniu ..Tomka..:):)
Kosma spedziła u mnie wczorajszy wieczór, a dzis odwiozłam ją kawałek w kierunku domu...
Tychy/dom/ - Lędziny - Tychy/dom/
Kosma spedziła u mnie wczorajszy wieczór, a dzis odwiozłam ją kawałek w kierunku domu...
Tychy/dom/ - Lędziny - Tychy/dom/
Dane wycieczki:
Km: | 24.32 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 20.27 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
lansik po okolicy
Niedziela, 18 września 2011 | dodano:18.09.2011Kategoria miasto i okolice, w towarzystwie, z ekipą BS
Do południa poszwendałam sie po okolicy : Tychy/dom/ - Mąkołowiec - Katowice Podlesie - lasy czułowskie - Czułów - Zwierzyniec - Tychy/dom/
Po południu zadzwonił Hose, e wraz z siostrą Agatą wybierają się na rowerach do Tychów...Bardzo sie ucieszyłam i potowarzyszyłam im w objeżdzie jeziora paprocańskiego, wyskoczyliśmy na lody do Kobióra i pokręciliśmy sie troszkę po mieście.Oni musieli wracać do Mysłowic a ja do domu..:) Było fajnie i wesoło..:)
gdzieś w lesie© ewcia0706
Po południu zadzwonił Hose, e wraz z siostrą Agatą wybierają się na rowerach do Tychów...Bardzo sie ucieszyłam i potowarzyszyłam im w objeżdzie jeziora paprocańskiego, wyskoczyliśmy na lody do Kobióra i pokręciliśmy sie troszkę po mieście.Oni musieli wracać do Mysłowic a ja do domu..:) Było fajnie i wesoło..:)
Dane wycieczki:
Km: | 51.62 | Km teren: | 15.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
trip with Hose
Czwartek, 18 sierpnia 2011 | dodano:18.08.2011Kategoria miasto i okolice, w towarzystwie, z ekipą BS
Zadzwonił Hose...:) Umówilismy się na wspólny wypad rowerowy...:) Okazuje się, że Hose ma sie dobrze i nawet jeżdzi na rowerze, choc nie zaglada na bikestats z braku czasu..;P
Wycieczka po Tychach i oklicy więc ja rządzę..;P
Najpierw pojechaliśmy na Wyry, pozwiedzaliśmy bunkry..własnie w tym miejscu odbywa się coroczna rekonstrukcja bitwy wyrskiej.
Potem pognalismy na Paprocany, bo Hose chciał zobaczyc nowe molo...
Spędziłam miłe popołudnie w miłycm towarzystwie..:)
Wycieczka po Tychach i oklicy więc ja rządzę..;P
Najpierw pojechaliśmy na Wyry, pozwiedzaliśmy bunkry..własnie w tym miejscu odbywa się coroczna rekonstrukcja bitwy wyrskiej.
bunkier Sowiniec© ewcia0706
tablica informacyjna© ewcia0706
Hose przed bunkrem© ewcia0706
Potem pognalismy na Paprocany, bo Hose chciał zobaczyc nowe molo...
Paprocany - leniwe popołudnie© ewcia0706
paprocany - leniwe popołudnie© ewcia0706
Spędziłam miłe popołudnie w miłycm towarzystwie..:)
Dane wycieczki:
Km: | 38.64 | Km teren: | 8.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 27.90 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |
II KoRNO
Sobota, 21 maja 2011 | dodano:22.05.2011Kategoria Bike Orient, w towarzystwie, z ekipą BS
No i przyszedł dzień Kosmicznego Rajdu Na Orientację organizowanego już po raz drugi przez Kosmę..:)
Rano jestem jeszcze w pracy , ale po południu juz dojeżdżam do Łosnia...udaje mi sie wyjechać z Tychów przed burzą a zajechać do Dg juz po burzy...:) to sie nazywa fart..:) Baza rajdu czyli dom Kosmy jest dobrze oznakowany i trudno się pomylić
Nie jestem pierwsza, jest już Yoasia z Miszą..:)Gospodyni zafrasowana, martwi sie chyba czy wszyscy dojadą, czy wszystko sie uda...
Krótko po mnie dojeżdżają: Anetka, Darek, Wiktor i Igor, a następnymi gośćmi jest rodzinka Młynarzy...:)
Skoro jesteśmy w komplecie, więc obiad...a po jedzeniu krótka sjesta
O godz 18.00 odprawa
Numery startowe rozdane, rowery oznakowane, mapy rozdane...
Jeszcze ostatnie "namawianie" i ruszamy...
Na pierwszym punkcie : ambona
zaczyna grzmieć...:(
Kosma włożyła bardzo duzo pracy żeby nam uprzykrzyć zycie...było więc przedzieranie się przez krzaczory, podjazdy i zjazdy , drogi przez pokrzywy, kluczenie, ukrywanie przed naszym sokolim wzrokiem punktów, zadania dziwne i trudne a nawet szybko zapadajaca noc..;)
Ależ to nie były przeszkody dla tak zgranej ekipy...:)
Nawet nie straszna była guma Wiktora, który z niewielką pomocą Młynarza i Kosmy swietnie sobie poradził..:)
Do bazy dotarliśmy dopiero po 22...ale zdobyliśmy wszystkie punkty i rozwiązaliśmy wszystkie zadania..:):)
Jednym słowem wykonaliśmy 300% normy i w pełni zasłużyliśmy na browary...:)
A potem to się działo ach działo i tylko cud i wyrozumiałość sąsiadów uchroniła nas przed wizytą policji czy straży nmiejskiej..:)
Kosma jesteś wielka !!! i jesteś najlepszą organizatorką "małego" zamieszania..:)
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA TOWARZYSTWO I MIŁO SPĘDZONY WEEKENd
a w Aliasa zaczynam trenować od jutra..:)
Rano jestem jeszcze w pracy , ale po południu juz dojeżdżam do Łosnia...udaje mi sie wyjechać z Tychów przed burzą a zajechać do Dg juz po burzy...:) to sie nazywa fart..:) Baza rajdu czyli dom Kosmy jest dobrze oznakowany i trudno się pomylić
Nie jestem pierwsza, jest już Yoasia z Miszą..:)Gospodyni zafrasowana, martwi sie chyba czy wszyscy dojadą, czy wszystko sie uda...
Krótko po mnie dojeżdżają: Anetka, Darek, Wiktor i Igor, a następnymi gośćmi jest rodzinka Młynarzy...:)
Skoro jesteśmy w komplecie, więc obiad...a po jedzeniu krótka sjesta
sjesta poobiednia© ewcia0706
O godz 18.00 odprawa
odprawa© ewcia0706
Numery startowe rozdane, rowery oznakowane, mapy rozdane...
rowery oznakowane© ewcia0706
Jeszcze ostatnie "namawianie" i ruszamy...
Na pierwszym punkcie : ambona
zaczyna grzmieć...:(
Kosma włożyła bardzo duzo pracy żeby nam uprzykrzyć zycie...było więc przedzieranie się przez krzaczory, podjazdy i zjazdy , drogi przez pokrzywy, kluczenie, ukrywanie przed naszym sokolim wzrokiem punktów, zadania dziwne i trudne a nawet szybko zapadajaca noc..;)
Ależ to nie były przeszkody dla tak zgranej ekipy...:)
kolejny zdobyty punkt© ewcia0706
Nawet nie straszna była guma Wiktora, który z niewielką pomocą Młynarza i Kosmy swietnie sobie poradził..:)
Wiktor łata dętkę© ewcia0706
Do bazy dotarliśmy dopiero po 22...ale zdobyliśmy wszystkie punkty i rozwiązaliśmy wszystkie zadania..:):)
Jednym słowem wykonaliśmy 300% normy i w pełni zasłużyliśmy na browary...:)
A potem to się działo ach działo i tylko cud i wyrozumiałość sąsiadów uchroniła nas przed wizytą policji czy straży nmiejskiej..:)
koniec imprezy?© ewcia0706
Kosma jesteś wielka !!! i jesteś najlepszą organizatorką "małego" zamieszania..:)
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA TOWARZYSTWO I MIŁO SPĘDZONY WEEKENd
a w Aliasa zaczynam trenować od jutra..:)
Dane wycieczki:
Km: | 27.09 | Km teren: | 10.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 42.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |
IV zagłębiowska masa krytyczna
Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano:30.04.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, z ekipą BS
Tychy - Wartogłowiec - Wygorzele - Lędziny - Mysłowice - Sosonowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza - Będzin - Sosnowiec - Mysłowice - Lędziny
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
IV zagłębiowska masa krytyczna© ewcia0706
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
za chwilę ruszy peleton© ewcia0706
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dane wycieczki:
Km: | 75.41 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Dąbrowa Górnicza i okolice
Niedziela, 24 października 2010 | dodano:29.10.2010Kategoria miasto i okolice, z ekipą BS, z Grzeskiem
W przyrodzie musi być równowaga, w życiu też ... Jak wszystko się dobrze poukłada to wieczorem ma się satysfakcję z dobrze spedzonej niedzieli..:)
Dzień zaczęliśmy z Grześkiem od dłuuugiego spaceru z psami, im też się od nas coś należy..:)
Jak psy odpoczywały , wtedy my mogliśmy troszke porowerować..:) Ruszylismy w kierunku Łośnia żeby zobaczyć jak idą prace remontowe pewnej bikestowiczki
Niestety, kiedy my podziwialismy plac boju w Łośniu Monika sposobiła się do wycieczki rowerowej.Króta narada telefoniczna i spotykamy sie na Pogorii III gdzie trwają prace przy budowie mola
Troszke wspólnie pośmigalismy , lecz nie tyle ile byśmy chcieli.Monika pognała jeszcze sama na Pogorię IV a my wróciliśmy do psów.
Wieczorem było też i coś "dla ducha" czyli koncert w Mega klubie...:)
I to się właśnie nazywa dobrze spędzona niedziela..:):)
Dzień zaczęliśmy z Grześkiem od dłuuugiego spaceru z psami, im też się od nas coś należy..:)
tygrysy dwa© ewcia0706
Jak psy odpoczywały , wtedy my mogliśmy troszke porowerować..:) Ruszylismy w kierunku Łośnia żeby zobaczyć jak idą prace remontowe pewnej bikestowiczki
"mały" remoncik© ewcia0706
Niestety, kiedy my podziwialismy plac boju w Łośniu Monika sposobiła się do wycieczki rowerowej.Króta narada telefoniczna i spotykamy sie na Pogorii III gdzie trwają prace przy budowie mola
budowa mola na Pogorii III© ewcia0706
Troszke wspólnie pośmigalismy , lecz nie tyle ile byśmy chcieli.Monika pognała jeszcze sama na Pogorię IV a my wróciliśmy do psów.
Wieczorem było też i coś "dla ducha" czyli koncert w Mega klubie...:)
I to się właśnie nazywa dobrze spędzona niedziela..:):)
Dane wycieczki:
Km: | 50.62 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 17.36 |
Pr. maks.: | 33.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |
z Rafaello
Niedziela, 25 lipca 2010 | dodano:25.07.2010Kategoria miasto i okolice, w towarzystwie, z ekipą BS
Do południa gniłam sobie spokojnie przed tv aż tu nagle dzwoni Rafaello z propozycją wspólnego pokręcenia w okolicach Tychów. Umawiamy się i za chwilkę wskakuję na rower..Wyjeżdżam Rafałowi na przeciw. Spotykamy się w Lędzinach
Dalej jedziemy razem.w Lędzinach odpust..:)
Swoim zwyczajem wybieram "skrót" i chcę Rafałowi pokazać jak najwięcej Tychów i okolic. Mijamy więc Jaroszowice, fabrykę fiata, Bieruń , Świerczyniec, Cielmice...Zaczyna padać..:( Dojeżdżamy pod piramidę
Dalej jezioro paprocańskie.Coraz mocniej pada więc odpuszczamy Promnice...
U mnie w domu robimy postój a potem jeszcze zaliczamy inne ciekawe miejsca w Tychach..:)
Deszcz nie przestaje padać..:( Odprowadzam Rafała do Lędzin i wracam do domu..To był bardzo miły dzień mimo, że deszcz troszkę pokrzyżował plany....
spotkanie z Rafałem© ewcia0706
Dalej jedziemy razem.w Lędzinach odpust..:)
odpust w Lędzinach© ewcia0706
odpust w Lędzinach© ewcia0706
Swoim zwyczajem wybieram "skrót" i chcę Rafałowi pokazać jak najwięcej Tychów i okolic. Mijamy więc Jaroszowice, fabrykę fiata, Bieruń , Świerczyniec, Cielmice...Zaczyna padać..:( Dojeżdżamy pod piramidę
piramida© ewcia0706
Rafał foci© ewcia0706
Dalej jezioro paprocańskie.Coraz mocniej pada więc odpuszczamy Promnice...
U mnie w domu robimy postój a potem jeszcze zaliczamy inne ciekawe miejsca w Tychach..:)
Deszcz nie przestaje padać..:( Odprowadzam Rafała do Lędzin i wracam do domu..To był bardzo miły dzień mimo, że deszcz troszkę pokrzyżował plany....
Dane wycieczki:
Km: | 77.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:38 | km/h: | 16.74 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Mikołów
Środa, 21 lipca 2010 | dodano:22.07.2010Kategoria miasto i okolice, praca i takie tam kręcenie się, z ekipą BS
Rano do pracy i z powrotem z małą pętelką..:) Do południa zadzwonił też Hose z propozycją wspólego śmigania..:) a ja nato jak na lato..:):) Umawiamy się wczesnym popołudniem pod Tesco.Razem z Hose przyjeżdża też Ficus. Razem ,moim tempem, jedziemy w stronę Mikołowa . Po drodze pokazuję chłopakom fontannę dmuchawiec a także pierwszy browar obywatelski w Tychach. Dziś juz te budowle są w prywatnych rękach a właściciel ma zamiłowanie nie tylko do historycznych budynków ale także do starych samochodów.
Wreszcie docieramy na rynek w Mikołowie
Krótka narada. Chłopcy mają ochotę na zrobienie setki i zaliczenie hałdy w Łaziskach. Ja wybieram kawkę u kolezanki na Kamionce..:)
Wracam potem do domu..:) Czasami warto jest patrzeć nie tylko przed siebie ale także pod koła..:) Trafiam na starą pokrywę zabezpieczającą studzienkę kanalizacyjną. Aż dziw, że jeszcze jej nie ukradli "złomiarze"
W "nagrodę" za wspólne rowerowanie dostaję od Hose mapę ścieżek rowerowych Śląska..:)
cadillac© ewcia0706
Wreszcie docieramy na rynek w Mikołowie
Hose i Ficus na mikołowskim rynku© ewcia0706
rynek w Mikołowie© ewcia0706
Krótka narada. Chłopcy mają ochotę na zrobienie setki i zaliczenie hałdy w Łaziskach. Ja wybieram kawkę u kolezanki na Kamionce..:)
Wracam potem do domu..:) Czasami warto jest patrzeć nie tylko przed siebie ale także pod koła..:) Trafiam na starą pokrywę zabezpieczającą studzienkę kanalizacyjną. Aż dziw, że jeszcze jej nie ukradli "złomiarze"
orginalne zabezpieczenie studzienki kanalizacyjnej© ewcia0706
W "nagrodę" za wspólne rowerowanie dostaję od Hose mapę ścieżek rowerowych Śląska..:)
prezent© ewcia0706
Dane wycieczki:
Km: | 53.49 | Km teren: | 5.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Pszczyna
Niedziela, 11 lipca 2010 | dodano:12.07.2010Kategoria dluga trasa, stówka, w towarzystwie, z ekipą BS
Miałam wstać wcześnie, ale nie wstałam. Miałam opracować jakąś fajną trasę , ale nie zrobiłam tego. Więc koło południa wyruszam z domu , w zasadzie bez większego planu. Najpierw Paprocany i Kobiór. Od Promnic aleją Dębową w kierunku Pszczyny. Piękny, zacieniony szlak rowerowy.
Kiedyś była to droga konna(tzw.Reitweg), która prowadziła z parku pszczyńskiego do Promnic.Kilkunastokilometrowa aleja zwana myśliwską drogą. Powstała ona przed 1878 r a jej fragment zachował sie do dziś i służy między innymi rowerzystom.
W parku, wokół zamku jeszcze względny spokój. Może za duży upał?
Zamek w całej okazałości..
A obok zamku trwa wieczny odpust...Mozna nawet wypozyczyć segway"a..15 minut za 15 zeta
Na rynku obowiązkowe lody i chwila zastanowienia co robić dalej: wracać do domu czy jechać dalej i gdzie....hmmm
Wybieram kierunek Strumien i dobrze oznakowaną trase rowerową R4.Jade więc trochę asfaltem , trochę lasem, drochę polami..:)
Wokól cisza i spokój, mało rowerzystów. Do tego stopnia jest spokojnie, że niedaleko scieżki rowerowej leniuchują sobie bociany..:) A może wypatrują żab?
Ale jak chcę podejść bliżej to odlatują..:(
Przejeżdżam koło zbiornika wodnego Łąka..Kto żyw ciągnie nad wodę...Szczęśliwcy, którym udało się dotrzeć i znależć miejsce do parkowania już żeglują , taplają się w wodzie lub smażą na słońcu
Reszta próbuje sie "odkorkować" ..i w tym miejscu nie będę cytować kierowców..:) Ufff ..jak to dobrze, że jestem rowerem..:P
A stado kaczek ma to w nosie i tapla się w wodzie nieopodal..:)
Do Strumienia nie docieram, bo trafiam w lesie na niezłe bagno...Nie chce mi się przedzierać ..zresztą chyba suchą stopą bym z tego nie wyszła. Zawracam. Robię postój w okolicach rynku w Pszczynie i nagle...śmignął mi rowerzysta...Rowerzysta jak rowerzysta nie ma w tym nic dziwnego , ale ten jedzie w koszulce bikestats..:) Drogą dedukcji i eliminacji wychodzi mi, że to może być Hose..:) Wysyłam sms z niesmiałym zapytaniem i za chwilę umawiamy się pod zamkiem..:):)
Ja to pewnie bym już wracała do domu , ale Hose namawia mnie na eskapadę do Goczałkowic. Jedziemy więc sprawdzić czy po zbiorniku goczałkowickim można już zeglować.Chyba jeszcze nie można. Wracamy więc do domu. Z Pszczyny czerwonym rowerowym szlakiem do Kobióra, a stamtąd przez Paprocany do centrum Tychów. Rozstajemy się pod Tesco..:) Dzięki Hose za miłą wycieczkę i za pierwszą setkę w tym roku..Sama pewnie bym się nie zmobilizowała..:)
aleja Dębowa© ewcia0706
tablica informacyjna© ewcia0706
Kiedyś była to droga konna(tzw.Reitweg), która prowadziła z parku pszczyńskiego do Promnic.Kilkunastokilometrowa aleja zwana myśliwską drogą. Powstała ona przed 1878 r a jej fragment zachował sie do dziś i służy między innymi rowerzystom.
W parku, wokół zamku jeszcze względny spokój. Może za duży upał?
park wokół zamku pszczyńskiego© ewcia0706
Zamek w całej okazałości..
zamek w Pszczynie© ewcia0706
A obok zamku trwa wieczny odpust...Mozna nawet wypozyczyć segway"a..15 minut za 15 zeta
nauka jazdy na sebway"u© ewcia0706
Na rynku obowiązkowe lody i chwila zastanowienia co robić dalej: wracać do domu czy jechać dalej i gdzie....hmmm
rynek w Pszczynie© ewcia0706
rynek w Pszczynie© ewcia0706
Wybieram kierunek Strumien i dobrze oznakowaną trase rowerową R4.Jade więc trochę asfaltem , trochę lasem, drochę polami..:)
ścieżka rowerowa R4© ewcia0706
Wokól cisza i spokój, mało rowerzystów. Do tego stopnia jest spokojnie, że niedaleko scieżki rowerowej leniuchują sobie bociany..:) A może wypatrują żab?
leniuchujące bociany© ewcia0706
Ale jak chcę podejść bliżej to odlatują..:(
zmiana miejscówki© ewcia0706
Przejeżdżam koło zbiornika wodnego Łąka..Kto żyw ciągnie nad wodę...Szczęśliwcy, którym udało się dotrzeć i znależć miejsce do parkowania już żeglują , taplają się w wodzie lub smażą na słońcu
żaglówki na zbiornku ŁĄka© ewcia0706
Reszta próbuje sie "odkorkować" ..i w tym miejscu nie będę cytować kierowców..:) Ufff ..jak to dobrze, że jestem rowerem..:P
kto żyw spieszy nad wodę© ewcia0706
A stado kaczek ma to w nosie i tapla się w wodzie nieopodal..:)
kaczki też mają swój zbiornik© ewcia0706
Do Strumienia nie docieram, bo trafiam w lesie na niezłe bagno...Nie chce mi się przedzierać ..zresztą chyba suchą stopą bym z tego nie wyszła. Zawracam. Robię postój w okolicach rynku w Pszczynie i nagle...śmignął mi rowerzysta...Rowerzysta jak rowerzysta nie ma w tym nic dziwnego , ale ten jedzie w koszulce bikestats..:) Drogą dedukcji i eliminacji wychodzi mi, że to może być Hose..:) Wysyłam sms z niesmiałym zapytaniem i za chwilę umawiamy się pod zamkiem..:):)
Hose przed zamkiem© ewcia0706
Ja to pewnie bym już wracała do domu , ale Hose namawia mnie na eskapadę do Goczałkowic. Jedziemy więc sprawdzić czy po zbiorniku goczałkowickim można już zeglować.Chyba jeszcze nie można. Wracamy więc do domu. Z Pszczyny czerwonym rowerowym szlakiem do Kobióra, a stamtąd przez Paprocany do centrum Tychów. Rozstajemy się pod Tesco..:) Dzięki Hose za miłą wycieczkę i za pierwszą setkę w tym roku..Sama pewnie bym się nie zmobilizowała..:)
Dane wycieczki:
Km: | 100.11 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 06:11 | km/h: | 16.19 |
Pr. maks.: | 32.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |