IV zagłębiowska masa krytyczna
Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano:30.04.2011Kategoria dluga trasa, w towarzystwie, z ekipą BS
Tychy - Wartogłowiec - Wygorzele - Lędziny - Mysłowice - Sosonowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza - Będzin - Sosnowiec - Mysłowice - Lędziny
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dziś w Zagłebiu masa, byłam na trzech poprzednich więc nie wypada opuścić kolejnej...:)
Pogoda niewyrażna, wyjeżdżam z domu - upał, za Tychami zaczyna się chmurzyć i grzmieć..:( Na dziś we wszystkich prognozach przewidywano deszcz i burze, ale może się nie sprawdzi? W Lędzinach zaczyna padać...:( Chowam się na przystanku i zaczynam ubierać ciuchy p-deszczowe. Trochę czekam i jak deszcz słabnie jadę dalej, choć miałam już zawahanie żeby zawrócić...:)W Mysłowicach sucho i z powrotem słonecznie ale coś mi się pozajączkowało zrobiłam dodatkowe kilometry zanim trafiłam do Sosnowca...Ale w końcu docieram na dworzec gdzie jest zbiórka uczestników , odbieram kamizelkę i już rusza peleton
Ufff...na styk
Uczestników sporo
Wszyscy dostali oczo...kamizelki i wyglądaliśmy w nich identycznie. Zaczęłam sie obawiać, że nie rozpoznam znajomych...:(
IV zagłębiowska masa krytyczna© ewcia0706
Ale niepotrzebnie się martwiłam, bo sporo znajomych z BS sama sie ujawniła podczas jazdy lub poodnajdywaliśmy się na mecie...
za chwilę ruszy peleton© ewcia0706
Dąbrowiacy wystawili nawet ekipę bobrów na rowerach w liczbie 2 szt.
Za Będzinem zaczęło znowu padać, a w Dąbrowie już lało jak z cebra.Roweru nie wygrałam...:( Bikestatowiczom humory i tak dopisywały. Niestety, obyło się bez tradycyjnego piwka na Pogorii z uwagi na niekorzystne warunki. Rozjechaliśmy się w swoje strony.Wracałam z Rafaello, żeby już nie błądzić po Sosnowcu.Rafał dowiózł mnie do Mysłowic a dalej juz ruszyłam sama....Długo jednak nie pojechałam..:( W Ledzinach złapałam kapcia na przejeżdzie kolejopwych , mocno dziurawym...:( I to był koniec mojej podróży i marzeń na zbliżenie sie tego dnia w okolice 100 km.Przemoczona, zziębnieta z zdefektowanym rowerem wezwałam emergency czyli córkę samochodem....
Teraz , po goracej kąpieli , siedzę przy herbatce z rumem i bazgrolę ...:)
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie i do następnego razu...byle szybko!
średnia jak na masę zaskakująca,bo 18,9 km/h
Dane wycieczki:
Km: | 75.41 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Schwinn |
Komentarze
Jeszcze kapeć w taką pogodę:(
Fajnie spotkać tylu znajomych:) Kajman - 10:12 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj
Fajnie spotkać tylu znajomych:) Kajman - 10:12 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj
Wielkie dzięki za przybycie, cudny wpis :)
jak da radę proszę o fotki na maila, zamieszczę na stronie zmk
i możliwe że pojawią sie na portalu nasze miasto, chcą część skopiować :) olo81 - 20:19 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
jak da radę proszę o fotki na maila, zamieszczę na stronie zmk
i możliwe że pojawią sie na portalu nasze miasto, chcą część skopiować :) olo81 - 20:19 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
Fajnie było Cię spotkać :-)
A co to łatek nie było? :)
Ja też poproszę herbatę z rumem... może być bez herbaty ;-) djk71 - 20:01 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
A co to łatek nie było? :)
Ja też poproszę herbatę z rumem... może być bez herbaty ;-) djk71 - 20:01 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
Dobrze mieć pomoc techniczną dostępną na komórkę :)
Herbatka z rumem częściowo rewanżuje kapcia, no i ponoć zapobiega przeziębieniu :D alistar - 19:45 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
Herbatka z rumem częściowo rewanżuje kapcia, no i ponoć zapobiega przeziębieniu :D alistar - 19:45 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!