Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2007
Dystans całkowity: | 1007.50 km (w terenie 266.10 km; 26.41%) |
Czas w ruchu: | 56:53 |
Średnia prędkość: | 17.71 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 41.98 km i 2h 22m |
Więcej statystyk |
Takie tam kręcenie się po okolicy....
Poniedziałek, 18 czerwca 2007 | dodano:18.06.2007Kategoria praca i takie tam kręcenie się
Takie tam kręcenie się po okolicy....
Dane wycieczki:
Km: | 15.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 18.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - MIKOŁÓW - ZWAKÓW
Niedziela, 17 czerwca 2007 | dodano:17.06.2007Kategoria zosia samosia
TYCHY/dom/ - MIKOŁÓW - ZWAKÓW - TYCHY/dom/
Ostatnio mam taki problem..wymyślam sobie trasę a potem próbuję znależć drogę do realizacji przedsięwzięcia..wiec tak na prawdę to chciałam dojechać znacznie dalej ..jakiś Chudów lub "cuś" ale jak to ja..mam trochę kłopotów z topografią , mapami etc..:):) skończyło się więc na "zwiedzeniu Rety mikołowskiej i tyle..niechlubny powrót do domu..:(:(
ale nic to..ja to w końcu rozpracuje, choćbym miała jechać przez Rzeszów lub Gdańsk..co za różnica , zresztą..:):)
Ostatnio mam taki problem..wymyślam sobie trasę a potem próbuję znależć drogę do realizacji przedsięwzięcia..wiec tak na prawdę to chciałam dojechać znacznie dalej ..jakiś Chudów lub "cuś" ale jak to ja..mam trochę kłopotów z topografią , mapami etc..:):) skończyło się więc na "zwiedzeniu Rety mikołowskiej i tyle..niechlubny powrót do domu..:(:(
ale nic to..ja to w końcu rozpracuje, choćbym miała jechać przez Rzeszów lub Gdańsk..co za różnica , zresztą..:):)
Dane wycieczki:
Km: | 40.10 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 16.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - CZUŁÓW - WARTOGŁOWIEC
Sobota, 16 czerwca 2007 | dodano:16.06.2007Kategoria zosia samosia
TYCHY/dom/ - CZUŁÓW - WARTOGŁOWIEC - JAROSZOWICE - WYGORZELE - LASY MURCKOWSKIE - KATOWICE MURCKI - powrót
Pierwszy raz pomykałam lasami murckowskimi..bardzo ładnie..:) najpierw trochę na "wyczucie" a potem czarnym szlakiem rowerowym do drogi dwupasmowej w Murckach..dokładnie w tym miejscu gdzie jeszcze niedawno tłumaczyłam się panom policjantom z czarnego opla vectry dlaczego przekroczyłam prędkośc i wyprzedzałam na pasach....:(:( oj oj oj manadat i to spory wisiał w powietrzu....ale na szczęście na wiszeniu sie skończyło..:):)
no cóż wdzięk i urok osobisty zadziałał..:):)
A wracając do wycieczki rowerowej to nie wiem czemu myślałam , że jadąc lasem ominie mnie podjazd pod górkę murckowską..:):) oj ja naiwna..:):)
zwierzyna: sarna przebiegająca ścieżkę rowerową i potem mama sarna z dzidziusiem pasące się na polance..
Pierwszy raz pomykałam lasami murckowskimi..bardzo ładnie..:) najpierw trochę na "wyczucie" a potem czarnym szlakiem rowerowym do drogi dwupasmowej w Murckach..dokładnie w tym miejscu gdzie jeszcze niedawno tłumaczyłam się panom policjantom z czarnego opla vectry dlaczego przekroczyłam prędkośc i wyprzedzałam na pasach....:(:( oj oj oj manadat i to spory wisiał w powietrzu....ale na szczęście na wiszeniu sie skończyło..:):)
no cóż wdzięk i urok osobisty zadziałał..:):)
A wracając do wycieczki rowerowej to nie wiem czemu myślałam , że jadąc lasem ominie mnie podjazd pod górkę murckowską..:):) oj ja naiwna..:):)
zwierzyna: sarna przebiegająca ścieżkę rowerową i potem mama sarna z dzidziusiem pasące się na polance..
Dane wycieczki:
Km: | 40.20 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 16.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - MĄKOŁOWIEC - KATOWICE
Środa, 13 czerwca 2007 | dodano:13.06.2007Kategoria zosia samosia
TYCHY/dom/ - MĄKOŁOWIEC - KATOWICE PODLESIE - KATOWICE KOSTUCHNA - KATOWICE PODLESIE - CZUŁÓW - TYCHY/dom
Oczywiście , jak zwykle kiedy nie trzeba, lunęło...Dopiero zaczęłam jeżdzić..:( Musiałam więc w Podlesiu troszkę popodpierać drzewo i przeczekać burzę...
Potem już zostało mało czasu....W Enkalwie na Czułowie czekała na mnie Jola...:)
Kawka w miłym towarzystwie, babskie ploteczki i czas szybko zleciał...
Pogoda się nie poprawiła, padało wprawdzie mniej, ale kałuże na drogach i chłodek..ech....moze jutro będzie lepiej..
Snuję plany na weekend..:) ale o tym sza....:):)
Oczywiście , jak zwykle kiedy nie trzeba, lunęło...Dopiero zaczęłam jeżdzić..:( Musiałam więc w Podlesiu troszkę popodpierać drzewo i przeczekać burzę...
Potem już zostało mało czasu....W Enkalwie na Czułowie czekała na mnie Jola...:)
Kawka w miłym towarzystwie, babskie ploteczki i czas szybko zleciał...
Pogoda się nie poprawiła, padało wprawdzie mniej, ale kałuże na drogach i chłodek..ech....moze jutro będzie lepiej..
Snuję plany na weekend..:) ale o tym sza....:):)
Dane wycieczki:
Km: | 29.90 | Km teren: | 3.40 | Czas: | 01:37 | km/h: | 18.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - /praca/ - PAPROCANY
Wtorek, 12 czerwca 2007 | dodano:12.06.2007Kategoria praca i takie tam kręcenie się
TYCHY/dom/ - /praca/ - PAPROCANY - KOBIÓR - PAPROCANY - ŻWAKÓW - TYCHY/dom/
I jak zwykle praca a po pracy króciutki wypadzik w moje ulubione rejony..:):) Naciskałam pedały mocno żeby zdążyć przed zmrokiem...stanowczo zbyt pózno kończę pracę..:(
zwierzyna: 1 zając /wcale się skubany nie bał/
1 jeż /tarasował drogę/
I jak zwykle praca a po pracy króciutki wypadzik w moje ulubione rejony..:):) Naciskałam pedały mocno żeby zdążyć przed zmrokiem...stanowczo zbyt pózno kończę pracę..:(
zwierzyna: 1 zając /wcale się skubany nie bał/
1 jeż /tarasował drogę/
Dane wycieczki:
Km: | 40.80 | Km teren: | 2.70 | Czas: | 02:15 | km/h: | 18.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - /praca/ - /dom/
Poniedziałek, 11 czerwca 2007 | dodano:11.06.2007Kategoria praca i takie tam kręcenie się
TYCHY/dom/ - /praca/ - /dom/
I brutalny powrót do rzeczywistości....
I brutalny powrót do rzeczywistości....
Dane wycieczki:
Km: | 16.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 19.41 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
SCHODNIA - DANIEC - DĘBSKA
Niedziela, 10 czerwca 2007 | dodano:10.06.2007
SCHODNIA - DANIEC - DĘBSKA KUŻNIA - CHRZĄSTOWICE - OPOLE - SUCHY BÓR - DĘBSKA KUŻNIA - DANIEC - SCHODNIA
Ostatni wypad...chcieliśmy sparwdzić jak idą przygotowania do festiwalu..;)
Zamiast jednak tego raczyliśmy się lodami na rynku w Opolu, do tego kawka mrożona/niektorzy smak cytronelli zapamiętają na długo...hehe/ że póżniej mogliśmy już tylko wracać a nie szukać zwiastunów festiwalowych...:):)
I wszystko dobre się jednak szybko kończy...
Nadszedł czas rozstania z przepiękną okolicą, z cudownymi gospodarzami RANCHA, pogodą ,która nas niezawiodła i życzliwymi ludżmi, których tam spotykaliśmy na codzień...
Nie mówimy jednak ŻEGNAJ tylko DO ZOBACZENIA...
Uwaga: mam troszkę więcej kilometrów od Zenitha/to dla kogoś kto będzie czytał moj i jego blog/ a to dlatego, że ja jeżdziłam rano do sklepu po świeże bułeczki a Grzesiek wylegiwał się w tym czasie w naszym wielkim rózowym łożu..:):)
Ostatni wypad...chcieliśmy sparwdzić jak idą przygotowania do festiwalu..;)
Zamiast jednak tego raczyliśmy się lodami na rynku w Opolu, do tego kawka mrożona/niektorzy smak cytronelli zapamiętają na długo...hehe/ że póżniej mogliśmy już tylko wracać a nie szukać zwiastunów festiwalowych...:):)
I wszystko dobre się jednak szybko kończy...
Nadszedł czas rozstania z przepiękną okolicą, z cudownymi gospodarzami RANCHA, pogodą ,która nas niezawiodła i życzliwymi ludżmi, których tam spotykaliśmy na codzień...
Nie mówimy jednak ŻEGNAJ tylko DO ZOBACZENIA...
Uwaga: mam troszkę więcej kilometrów od Zenitha/to dla kogoś kto będzie czytał moj i jego blog/ a to dlatego, że ja jeżdziłam rano do sklepu po świeże bułeczki a Grzesiek wylegiwał się w tym czasie w naszym wielkim rózowym łożu..:):)
Dane wycieczki:
Km: | 65.80 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 19.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
SCHODNIA - wokół jez .Turawskiego
Sobota, 9 czerwca 2007 | dodano:09.06.2007
SCHODNIA - wokół jez .Turawskiego - SCHODNIA
Kolejny dzień na objeżdżanie jez.Turawskiego.
Troszkę moczenia nóg, troszkę opalanie, lody w przydrożnych barach, robienie fotek i delektowanie się uczuciem relaksu....
Kolejny dzień na objeżdżanie jez.Turawskiego.
Troszkę moczenia nóg, troszkę opalanie, lody w przydrożnych barach, robienie fotek i delektowanie się uczuciem relaksu....
Dane wycieczki:
Km: | 65.20 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:47 | km/h: | 17.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
SCHODNIA - KRASIEJÓW - MYŚLINA/zalew/
Piątek, 8 czerwca 2007 | dodano:08.06.2007
SCHODNIA - KRASIEJÓW - MYŚLINA/zalew/ - DOBRODZIEŃ - KOLONOWSKIE - OZIMEK - SCHODNIA
SCHODNIA - DANIEC - DĘBSKA KUŻNIA - CHRZĄSTOWICE - SCHODNIA
I pierwsza moja setka ...:):) Jeszcze nie w jednym kawałku , lecz dwóch ratach ale zawsze..:):)
Bardzo miły dzień , choć dwukrotnie pobijaliśmy "rekord swiata " w powrocie do domu..
Za pierwszym razem sporo spóznieni na kolacje, głodni i jeśli o mnie chodzi to nieżle już byłam zmęczona , na trasie KOLONOWSKIE - SCHODNIA walczyłam z czasem i własnymi słabościami...
Za drugim razem w absolutnych ciemnościach naciskałam na pedały, byle tylko szybciej pokonać odcinek trasy 46 CHRZĄSTOWICE - OPOLE..
To był niezły hardcore...samochody z naprzeciwka oślepiały mnie długimi światłami, Tiry jadące w tym samym kierunku ocierały się o moje ramię , a co większy dowcipniś trąbił mi do ucha w momencie wyprzedzania..:(
Dodam tylko , że ta droga nie ma pobocza i nie za bardzo można było się gdzieś schować..
Nigdy nie grałam w "rosyjską ruletkę" , ale myślę , że uczucie może być podobne...
Ręce na kierownicy miałam tak zaciśnięte, że jak schodziłam z roweru to nie mogłam rozprostować palcy, a serca doprowadzić do miarowego bicia....
SCHODNIA - DANIEC - DĘBSKA KUŻNIA - CHRZĄSTOWICE - SCHODNIA
I pierwsza moja setka ...:):) Jeszcze nie w jednym kawałku , lecz dwóch ratach ale zawsze..:):)
Bardzo miły dzień , choć dwukrotnie pobijaliśmy "rekord swiata " w powrocie do domu..
Za pierwszym razem sporo spóznieni na kolacje, głodni i jeśli o mnie chodzi to nieżle już byłam zmęczona , na trasie KOLONOWSKIE - SCHODNIA walczyłam z czasem i własnymi słabościami...
Za drugim razem w absolutnych ciemnościach naciskałam na pedały, byle tylko szybciej pokonać odcinek trasy 46 CHRZĄSTOWICE - OPOLE..
To był niezły hardcore...samochody z naprzeciwka oślepiały mnie długimi światłami, Tiry jadące w tym samym kierunku ocierały się o moje ramię , a co większy dowcipniś trąbił mi do ucha w momencie wyprzedzania..:(
Dodam tylko , że ta droga nie ma pobocza i nie za bardzo można było się gdzieś schować..
Nigdy nie grałam w "rosyjską ruletkę" , ale myślę , że uczucie może być podobne...
Ręce na kierownicy miałam tak zaciśnięte, że jak schodziłam z roweru to nie mogłam rozprostować palcy, a serca doprowadzić do miarowego bicia....
Dane wycieczki:
Km: | 112.70 | Km teren: | 50.00 | Czas: | 06:29 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
SCHODNIA - PUSTKÓW - SZCZEDRZYK
Czwartek, 7 czerwca 2007 | dodano:07.06.2007
SCHODNIA - PUSTKÓW - SZCZEDRZYK - TURAWA - jez. SREBRNE - RYBACZÓWKA - DYLAKI - JEDLICE - ANTONIÓW - OZIMEK - SCHODNIA
Dziś są moje urodziny..:) kolejne 18...:):)
Bardzo się cieszę, że mogłam spędzić je rowerowo, razem z moim Grześkiem ..
Objechaliśmy jez Turawskie wkoło zaglądając we wszystkie "dziury" , zatrzymując się przy ciekawszych zabytkach, podziwiając okazy przyrodnicze a także taplając się w wodzie..:)
Pogoda idealna: słońce, lekki wiaterek, śpiew ptaków tylko czasami zagłuszany śpiewem Zenitha/ Chomiczówka, chomiczówka.../..:):)
Tempo spacerowe jak na wakacyjny relaks przystało...
Dziś są moje urodziny..:) kolejne 18...:):)
Bardzo się cieszę, że mogłam spędzić je rowerowo, razem z moim Grześkiem ..
Objechaliśmy jez Turawskie wkoło zaglądając we wszystkie "dziury" , zatrzymując się przy ciekawszych zabytkach, podziwiając okazy przyrodnicze a także taplając się w wodzie..:)
Pogoda idealna: słońce, lekki wiaterek, śpiew ptaków tylko czasami zagłuszany śpiewem Zenitha/ Chomiczówka, chomiczówka.../..:):)
Tempo spacerowe jak na wakacyjny relaks przystało...
Dane wycieczki:
Km: | 64.90 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 04:06 | km/h: | 15.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |