Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2007
Dystans całkowity: | 1007.50 km (w terenie 266.10 km; 26.41%) |
Czas w ruchu: | 56:53 |
Średnia prędkość: | 17.71 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 41.98 km i 2h 22m |
Więcej statystyk |
TYCHY - SCHODNIA....samochodem jakies 115km
Środa, 6 czerwca 2007 | dodano:06.06.2007
TYCHY - SCHODNIA....samochodem jakies 115km z niejakim Zenithem..:)
Krótki urlop wypoczynkowy , zaplanowany i wyczekiwany z utęsknieniem. Mieszkaliśmy sobie u p.Jasiniak na RANCHO i było nam dobrze jak w domu a nawet i lepiej , bo nie trzeba było sprzątać i gotować, że o pracy nie wspomnę.Oddawaliśmy się tylko błogiemu lenistwu i jeżdżeniu na rowerze.
Wszystkim polecam RANCHO jako oazę spokoju, doskonałą kuchnię w wykonaniu 'pani domu" i doskonałą bazę wypadową , rowerową po okolicy..
Pierwszego dnia pokręciliśmy się troszkę po okolicy, żeby rozeznać teren...:)
Krótki urlop wypoczynkowy , zaplanowany i wyczekiwany z utęsknieniem. Mieszkaliśmy sobie u p.Jasiniak na RANCHO i było nam dobrze jak w domu a nawet i lepiej , bo nie trzeba było sprzątać i gotować, że o pracy nie wspomnę.Oddawaliśmy się tylko błogiemu lenistwu i jeżdżeniu na rowerze.
Wszystkim polecam RANCHO jako oazę spokoju, doskonałą kuchnię w wykonaniu 'pani domu" i doskonałą bazę wypadową , rowerową po okolicy..
Pierwszego dnia pokręciliśmy się troszkę po okolicy, żeby rozeznać teren...:)
Dane wycieczki:
Km: | 16.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 15.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - /praca/ - /dom/
Poniedziałek, 4 czerwca 2007 | dodano:04.06.2007Kategoria praca i takie tam kręcenie się
TYCHY/dom/ - /praca/ - /dom/
A w między czasie troszkę pokręciłam się po mieście..zawiozłam papiery do księgowej..zajechałam do serwisu , bo strasznie piszczały mi hamulce ..niestety nie mogłam dłużej kręcić , choć pogoda wręcz idealna, bo Grześkowi coś się stało z jego rowerem i musiałam zadzałać jako emergency...:):)
nie żebym się znała i mogła coś pomóc ...jedynie przywiozłam go do Tychów i jutro "zatargam" go do serwisu...:):)
Ależ on się ma ze mną dobrze ten mój Misiek...:):)
A w między czasie troszkę pokręciłam się po mieście..zawiozłam papiery do księgowej..zajechałam do serwisu , bo strasznie piszczały mi hamulce ..niestety nie mogłam dłużej kręcić , choć pogoda wręcz idealna, bo Grześkowi coś się stało z jego rowerem i musiałam zadzałać jako emergency...:):)
nie żebym się znała i mogła coś pomóc ...jedynie przywiozłam go do Tychów i jutro "zatargam" go do serwisu...:):)
Ależ on się ma ze mną dobrze ten mój Misiek...:):)
Dane wycieczki:
Km: | 20.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 19.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
W strugach deszczu......
Niedziela, 3 czerwca 2007 | dodano:03.06.2007Kategoria zosia samosia
W strugach deszczu......
TYCHY/dom/ - MĄKOŁOWIEC - KATOWICE PODLESIE - MĄKOŁOWIEC - TYCHY/dom/
Plany miałam ambitne..:):) skończyło się na małej pętelce ...a wszystkiemu winien deszcz...najpierw troszkę kropiło, a potem rozpadało się rzęsiście, drobny deszcz ale bardzo uciążliwy...brak wycieraczek w okularach ograniczał widoczność....a najgorsze było i tak to, że jak dotarłam w koncu do domu , zaparkowałam rowerek , wskoczyłam do gorącej kąpieli to....przestało padać...:(
Ale , niestety, te przejaśnienie okazało się tylko chwilowe....
TYCHY/dom/ - MĄKOŁOWIEC - KATOWICE PODLESIE - MĄKOŁOWIEC - TYCHY/dom/
Plany miałam ambitne..:):) skończyło się na małej pętelce ...a wszystkiemu winien deszcz...najpierw troszkę kropiło, a potem rozpadało się rzęsiście, drobny deszcz ale bardzo uciążliwy...brak wycieraczek w okularach ograniczał widoczność....a najgorsze było i tak to, że jak dotarłam w koncu do domu , zaparkowałam rowerek , wskoczyłam do gorącej kąpieli to....przestało padać...:(
Ale , niestety, te przejaśnienie okazało się tylko chwilowe....
Dane wycieczki:
Km: | 16.80 | Km teren: | 1.20 | Czas: | 00:49 | km/h: | 20.57 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
TYCHY/dom/ - /praca/ - PAPROCANY
Piątek, 1 czerwca 2007 | dodano:01.06.2007Kategoria zosia samosia
TYCHY/dom/ - /praca/ - PAPROCANY - KOBIÓR - ZGOŃ - SUSZEC - KOBIÓR - PAPROCANY - TYCHY/dom/
Trasa w większości wiodła przez las , najpierw Plessówką potem zjazd na Niedżwiedziówkę i powrót ...
W lesie sporo jeszcze niewyschnętych kałuż..dość grząsko i te "kocie łby"...nieżle mnie wytrzęsło...:):)A w środku lasu , gdzieś między Suszcem a Kobiórem stoi sobie kapliczka Maryji z Branicy postawiona w 1807 r przez niejakiego Johana, leśniczego, któremu uratowała Maryja życie podczas burzowej nawałnicy w roku 1801...obiecał JEJ wtedy ,że jak ujdzie cało z życiem to postawi jej pomnik...tak też się stało..zbierał na niego 6 lat, ale słowa dotrzymał...
Dziś pomnik jest odnowiony, miejsce bardzo zadbane z mnóstwem kwiatów...bardzo ładne, ciche i spokojne , żeby odpocząć, pomyśleć, zadumać się....
Lubię takie historie, takie miejsca....
Trasa w większości wiodła przez las , najpierw Plessówką potem zjazd na Niedżwiedziówkę i powrót ...
W lesie sporo jeszcze niewyschnętych kałuż..dość grząsko i te "kocie łby"...nieżle mnie wytrzęsło...:):)A w środku lasu , gdzieś między Suszcem a Kobiórem stoi sobie kapliczka Maryji z Branicy postawiona w 1807 r przez niejakiego Johana, leśniczego, któremu uratowała Maryja życie podczas burzowej nawałnicy w roku 1801...obiecał JEJ wtedy ,że jak ujdzie cało z życiem to postawi jej pomnik...tak też się stało..zbierał na niego 6 lat, ale słowa dotrzymał...
Dziś pomnik jest odnowiony, miejsce bardzo zadbane z mnóstwem kwiatów...bardzo ładne, ciche i spokojne , żeby odpocząć, pomyśleć, zadumać się....
Lubię takie historie, takie miejsca....
Dane wycieczki:
Km: | 54.70 | Km teren: | 21.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 18.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |