droga powrotna
Niedziela, 25 kwietnia 2010 | dodano:25.04.2010Kategoria dluga trasa, zosia samosia
Nocuję w Dg, ale następnego dnia czas wracać do domu....Przed południem wyruszam z domu Grześka. Pierwsze kilometry są dla mnie bardzo ciężkie. Ledwo dojeżdżam do Sosnowca Zagórza. 4 km przejechane a ja już muszę odsapnąć..:( Oj , żle to wróży!! Wsiadam na rower i jadę, z każdym kilometrem jest coraz lepiej i szybciej. Pogoda słoneczna, ale wiatr momentami dość silny, ale nawet mi to zbytnio nie przeszkadza. Więcej za to piję...W portfielu po wczorajszej balandze zaledwie parę grosików...Nie przejmuję się , bo mam karty...:) I jakież było moje zdziwienie a potem złość gdy nie znalazłam żadnego sklepu w Mysłowicach gdzie mogłabym kupić wode...Owszem niby można płacić kartą, ale dopiero powyżej 20 zeta...Nie potrzebny był mi aż tak duży zapas wody, szczególnie, że musiałabym to wszystko dżwigać na własnych plecach...a i bez tego mój plecak wystarczająco mi ciążył...:( I tak o "suchym pysku" dojechałam do Lędzin i tu na szczęście natknęłam się na Tesco a jak wiadomo w Tesco można płacić kartą nawet 10 gr . Swoją drogą przepis o płaceniu kartą powyżej jakiejś kwoty jest bzdurny i niczym nieuzasadniony.W ten sposób naciąga się tylko klientów na niepotrzebne zakupy..:(
Nawodniona dostatecznie pojechałam dalej, dom już było prawie, prawie widać...Za Lędzinami jednak dopadł mnie kryzys...Droga z asfalu zrobiła się mocno remontowo kamienista
Zrobiłam więc sobie przerwę na podziwianie pozamiejskiego krajobrazu i pary bocianów
Trochę byłoby wstyd gdybym nie dotarła na rowerze do domu, tym bardziej, że zostało mi jakieś 5 kilometrów...:) Nie było więc wyjścia, wsiadłam na rower i jakoś dotarłam do domu...:):)
Nawodniona dostatecznie pojechałam dalej, dom już było prawie, prawie widać...Za Lędzinami jednak dopadł mnie kryzys...Droga z asfalu zrobiła się mocno remontowo kamienista
droga powrotna© ewcia0706
Zrobiłam więc sobie przerwę na podziwianie pozamiejskiego krajobrazu i pary bocianów
pra bociania© ewcia0706
Trochę byłoby wstyd gdybym nie dotarła na rowerze do domu, tym bardziej, że zostało mi jakieś 5 kilometrów...:) Nie było więc wyjścia, wsiadłam na rower i jakoś dotarłam do domu...:):)
Dane wycieczki:
Km: | 41.61 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:12 | km/h: | 18.91 |
Pr. maks.: | 44.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | author kinetic |
Komentarze
kiedyś z tego co pamiętam nie było jakiegoś pułapu od jakiego dozwolone są zakupy kartą, a teraz faktycznie wszędzie 20;/
boćki dobrze wróżą!:)))
podrawiam karla76 - 19:57 środa, 28 kwietnia 2010 | linkuj
boćki dobrze wróżą!:)))
podrawiam karla76 - 19:57 środa, 28 kwietnia 2010 | linkuj
I tak jesteś dzielna,dwa dni i takie dystanse.Gratuluje :)
Rafaello - 07:48 poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | linkuj
Rafaello - 07:48 poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | linkuj
Ktoś powiedział, że Polska to dziki kraj. Przesadził, bo choć są problemy z kartą, to jednak płaci się pieniędzmi, a nie muszelkami ;P
niradhara - 05:05 poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!